4.0
2023-03-09Recenzja zweryfikowanaZapewne wiele osób słyszało o „potworze z Amstetten”. Austriackim mężczyźnie, który dokładnie przez 8516 dni trzymał w niewoli swoją córkę. Dziewczynę, która wkraczała w dorosłe życie. Zaczynały się pierwsze etapy miłości, plany na przyszłość i wielkie marzenia, które miały się ziścić. Lecz wszystko to zostało zdmuchnięte przez wichurę, a idealny zamek z kart, tworzący jej marzenia stał się jedynie rozsypką, która nie miała szans na spełnienie.
Dziewczyna oficjalnie została przedstawiona jako osoba, która stwarzała wiecznie problemy i uciekła do sekty. A tak naprawdę Elizabeth Fritzl była więziona przez ojca dwadzieścia cztery lata. I najgorszym w tym wszystkim było to, że przez te lata żyła ona pod swoim rodzinnym domem. W piwnicy, którą lata wcześniej przygotowywał dla niej ojciec. Mówili, że Josef Fritzl miał tak dobrze rozpracowany plan założenia drugiej rodziny, że nie było szans na pomyłkę. Dlatego nikt nie odkrył tego, że kilka kondygnacji niżej miał drugą rodzinę. Elizabeth, która cierpiała katuszę i wychowywała jego „dzieci-wnuki”.
Uważam, że ten plan nie był idealny, ale to były czasy, gdzie ludzie po prostu nie chcieli się mieszać. Jak opowiadało wiele osób w wywiadach, każdy bał się Fritzla. Był on surowy, traktował ludzi z pogardą i liczyły się tylko jego racje. Gdyby ludzie byli bardziej dociekliwi, reagowali na sygnały, zapewne Elizabeth i jej dzieci nie czekałyby, aż ponad dwadzieścia lat na ujrzenie światła dziennego. Wierzyć się nie chce, że przez dom Fritzlów przewinęło się tak dużo osób i nikt nie miał pojęcia, że coś jest nie tak. Może i osoby przypadkowe, nie zwróciły na nic uwagi, ale niestety uważam, że matka Elizabeth, Rosemarie, nie jest taka niewinna, jak każdy myśli.
Dziwny jest fakt, że kobieta nigdy nie miała zamiaru dowiedzieć się, co tak naprawdę robił mąż w piwnicy. Zwłaszcza że nie spędzał on tam dziesięciu minut, a czasami nawet i całe noce. Fritzl uwielbiał podróżować, to były okazje, aby sprawdzić, co tam ukrywał, i czy aby na pewno była to tylko jego praca. Jestem przekonana, że ta kobieta wiedziała coś, ale tak jak każdy się bała. A jej strach był na tyle silniejszy, że nie mogła ocalić swojej córki. Może to tylko moje domysły, ale nawet i zeznania innych potwierdzają, że kobieta nie do końca jest szczera.
Podsumowując: Książka jest ciekawa, zawiera ona dużo informacji na temat rodziny Fritzlów, aczkolwiek uważam, że wiele z nich zostało zatajone. Ale dla dobra rodziny, to jedyne i idealne rozwiązanie, aby w końcu mogli żyć w spokoju.
Książkę czytało się naprawdę szybko, jedynie męczyło mnie powtarzanie wypowiedzi czy opisywanie sytuacji po kilka razy. Jeśli ktoś lubi mrożące krew w żyłach reportaże, to ta pozycja będzie dla niego w sam raz. Mnie ciut zmęczyła, aczkolwiek chyba dlatego, że nieczęsto sięgam po ten rodzaj literatury.