5.0
2025-05-24Recenzja zweryfikowana "Przyjaźń, tak jak i miłość nie zawsze jest łatwa, ale jest największym skarbem jaki człowiek może posiadać." - prawdziwy cytat ?. Już na samym początku wraca do nas stara, dobra Halinka, która z humorem opowiada, jak to po zdobyciu sławy rzadko w domu bywała, aż Stanisław za nią płakał, że mu jej brakuje. Mieć takiego męża, to naprawdę skarb. W dodatku rzucił wszystko i za Halinką to i na koniec świata pojechał. Bo wieś do jakiej państwo Marchwiccy się przeprowadzili to praktycznie na końcu świata jest. A zwie się Emerytowice. Cóż by rzec, jakby pasowała do nich ta nazwa ?. Myślicie, że tam w końcu Halina i Stanisław zaznają spokoju od wielkiego świata, w którym udało się kobiecie zabrylować? A pamiętacie panią Anię z "Babcie w sieci miłości"? Po tym co jej zrobiła jej niegdyś najlepsza przyjaciółka i najbliższa sąsiadka, starsza kobieta ma dość wiecznego ukrywania się przed tą szaloną, zdradliwą kobietą i postanawia się przeprowadzić. I choć uważa, że starych drzew się nie przesadza, to dobrze się czuje w swoim nowym mieszkaniu, które kupiła sobie w małej wsi, która zwie się, uwaga, Emerytowice ?. I jak już się możecie domyślić... Uwaga, werble... Halinka i Ania zamieszkują obok siebie. Aczkolwiek wścibstwo Haliny przeszkadza Annie i ta nie zamierza się z nią zaprzyjaźniać. Teraz ma więcej czasu na czytanie książek, spacery. Kiedyś nie miała tego rarytasu, bo każdą wolną chwilę zajmowała jej Gabryśka i jej szalone pomysły. Książka została napisana z punktu widzenia zarówno Haliny Marchwickiej z domu Konfitura oraz oczywiście Anny Stańczyk. Naprzemiennie dowiadujemy się co jedna myśli o tej drugiej. Czytając były momenty, że zaśmiałam się pod nosem z tekstów zarówno jednej, jak i drugiej naszej bohaterki. I choć kobiety nie od razu przypadły sobie do gustu, to co chwilę jedna zaprzątała myśli drugiej. Z czasem ich relacje zaczynają zmieniać charakter i sąsiadki zaczynają się bardziej tolerować. Jeżeli szukacie książki, która was rozbawi i będzie napisana w dobrym stylu, to zdecydowanie zachęcam was do sięgnięcia po "Emerytki w akcji". Jak już wiadomo, z Haliną nie ma nudy. Ale spokój i stabilność Anny zdecydowanie fajnie współgra z szaloną aparycją Haliny Marchwickiej z domu Konfitura. Sięgając po tę książkę konieczna jest znajomość poprzednich czterech tomów, a w sumie dwóch serii po dwie książki : "Babcie w sieci miłości", "Biuro matrymonialne. Razem aż do setki", "Osiedlowy Monitoring" i "Osiedlowy Monitoring. Powrót Halinki". Gwarantuję wam, że będziecie się dobrze bawić z tymi bohaterkami. Halina jak zawsze nie ma problemu z nawiązywaniem nowych znajomości, natomiast Anna pozostała spokojna i skryta. Co może wyjść z tej znajomości? Przekonajcie się sami. Warto. Zdecydowanie warto sięgnąć po tę książkę. Tutaj nie będziecie się nudzić ?. A myślę, że element grozy jaki nagle się pojawi też was zainteresuje. Bo Halina, choć wydała mi się już później spokojniejsza, jakby straciła swój pazur, to mimo wszystko czasami pokazuje jeszcze co potrafi i jakby granie w serialu, gdzie ksiądz jest detektywem, zobowiązywało ją do pomocy detektywistycznej w odnalezieniu zaginionej osoby. Czy jej się to uda. Dowiecie się jak przeczytacie książkę. Ale powiem wam, że momentami zapominałam wręcz, że główni bohaterowie to babcie ?. Ale dobra, już nic więcej nie zdradzam, za to bardzo zachęcam do przeczytania książki. Musicie uwierzyć na słowo, że potrzebujecie tej książki na zakończenie. Bo choć jest to książka, która wyszła z połączenia dwóch serii, to była potrzebna. Dokładnie tak pomyślałam jak skończyłam czytać książkę. To połączenie było potrzebne, by zamknąć pewien etap i by dać takie ukojenie i jednocześnie wyjaśnienie niektórych sytuacji. Ale jak przeczytałam słowo od Autorki, to podobnie pomyślałam. Dobrze, że to już jest koniec ich historii, ale była potrzebna jeszcze ta jedna książka, by móc zamknąć z nimi przygodę. Jestem ciekawa czy i w was wywoła taki spokój i da ukojenie. A słowo od Autorki na końcu tak bardzo trafia do serca, że to aż miłe.