5.0
2025-08-26Recenzja zweryfikowana Recenzja „Zemsta i Partnerzy. Śledztwa Renaty Łukowskiej” Cykl: Zemsta i Partnerzy (tom 1–12) Autor: Robert Ostaszewski Wydawnictwo: Lind&Co "Patrzyła na bąbelki wydychanego powietrza, układające się w znikające sznury. I wciąż nic nie czuła. Dostrzegła smugę krwi w wodzie. Ten widok sprawił, że puls furii na chwilę zanikł. Wciąż trzymając jego głowę pod wodą, rozejrzała się wokoło. Wróciła do rzeczywistości. Chyba." Nie każdy kryminał musi pachnieć prochem i krwią. Ten pachnie dymem, wilgocią gdańskich zaułków i gniewem, którego nie da się uciszyć. Nie każdy kryminał musi opierać się na schematach: trup, śledztwo, zaskakujące rozwiązanie. Robert Ostaszewski udowadnia, że gatunek ten może być czymś znacznie więcej opowieścią o mieście, o gniewie, o sprawiedliwości, która nie zawsze idzie pod rękę z prawem. „Zemsta i Partnerzy. Śledztwa Renaty Łukowskiej” to powieść, która od pierwszych stron wrzuca czytelnika w duszną atmosferę Gdańska nie tego pocztówkowego, lecz prawdziwego, mrocznego, w którym wąskie zaułki pachną dymem i wilgocią, a za fasadami kryją się sekrety i dramaty. To kryminał, który wciąga jak nocny spacer w deszczu, raz czujesz chłód na karku, a chwilę później nagły błysk emocji, którego nie sposób zignorować. Renata Łukowska, bohaterka z krwi, kości i gniewu. W centrum tej opowieści stoi Renata Łukowska, była policjantka, dziś prywatna detektywa prowadząca agencję o wymownej nazwie „Zemsta & Partnerzy”. Nie jest kalką znanych literackich twardzielek ani cyniczną, wypaloną śledczą. To kobieta z charakterem ostrym jak brzytwa, obdarzona ciętym językiem, poczuciem humoru i nieustępliwością, która sprawia, że nie boi się stanąć naprzeciw najgroźniejszym przeciwnikom. Jej moralny kompas nie wskazuje północy, ale nieomylnie kieruje ku skrzywdzonym. W świecie, gdzie ofiary często milczą, a oprawcy chronieni są układami i wpływami, Łukowska zawsze wybiera stronę bezbronnych nawet jeśli oznacza to wejście w otwarty konflikt z prawem czy dawnymi kolegami po fachu. To postać autentyczna: bywa brutalna, bywa bezwzględna, ale nigdy papierowa czy schematyczna. Ostaszewski prowadzi ją z taką psychologiczną głębią, że chwilami bardziej niż powieść kryminalną czytamy studium silnej, lecz poranionej kobiety, której każdy wybór ma cenę psychiczną, moralną, czasem bardzo osobistą. Ogromnym atutem książki jest sceneria. Ostaszewski rysuje Gdańsk daleki od turystycznych folderów. To przestrzeń duszna, ciężka od wilgoci i wspomnień, w której przeszłość miesza się z teraźniejszością, a każdy zaułek może stać się sceną dramatu. Ulice pachną tu dymem, a pod zabytkowymi fasadami czają się układy, przemoc i gniew. Gdańsk nie jest jedynie tłem, to pełnoprawny bohater powieści, który wpływa na rytm i klimat całej narracji. Ostaszewski pisze językiem lekkim, pełnym ironii i inteligentnych ripost. Dialogi błyszczą naturalnością, brzmią jak prawdziwe rozmowy, czasem podszyte humorem, czasem goryczą, ale nigdy sztucznie. Dzięki temu powieść czyta się niemal jednym tchem, a każda scena przypomina dobrze rozegraną partię szachów, w której nikt nie chce odpuścić. To narracja, która potrafi balansować, w jednej chwili buduje napięcie, w drugiej pozwala uśmiechnąć się pod nosem. Ten rytm sprawia, że książka uzależnia. „Śledztwa Renaty Łukowskiej” to nie tylko detektywistyczna intryga. To również poważniejsze pytania o granicę prawa, sens zemsty i naturę sprawiedliwości. Ostaszewski nie daje prostych odpowiedzi, zamiast tego stawia czytelnika w sytuacji, w której sam musi zdecydować, komu kibicuje, gdzie przebiega linia między dobrem a złem i czy w ogóle można ją wytyczyć. Każdy trop prowadzi nie tylko do kolejnego podejrzanego, ale też do refleksji o moralności i wyborach, jakie każdy z nas mógłby stanąć przed koniecznością podjęcia. Największym atutem powieści jest zakończenie. Ostaszewski nie idzie na kompromisy, nie serwuje czytelnikowi łatwych, pociesznych rozwiązań. Finał jest mocny, odważny, kompletnie nieoczywisty. To jedno z tych zakończeń, które nie pozwalają odłożyć książki i zapomnieć, zostaje w głowie na długo, rezonując pytaniami i emocjami. „Zemsta i Partnerzy. Śledztwa Renaty Łukowskiej” to kryminał z charakterem. Historia, która bawi błyskotliwym językiem, wciąga wartką akcją, a w odpowiednich momentach uderza ciężarem tematów, których nie da się zbyć wzruszeniem ramion. To książka dla tych, którzy oczekują od kryminału czegoś więcej niż schematycznej zagadki. Dla czytelników szukających bohaterki z krwi i kości, atmosfery miasta pełnego kontrastów i opowieści, która zostawia w sercu ślad głęboki jak cięcie brzytwą. Renata Łukowska nie tylko wciąga w swoją historię – ona zostaje z czytelnikiem na długo. I wszystko wskazuje na to, że to dopiero początek cyklu, który może na stałe zagościć w kanonie polskich kryminałów. Polecam, kryminał z pazurem, który wbija w pamięć i serce.