5.0
2023-02-12Recenzja zweryfikowanaChyba każdy dorosły doskonale wie, że bajkowa, romantyczna miłość nie ma większych szans w zderzeniu z rzeczywistością. Im starsi jesteśmy, im więcej rozczarowań przeżywamy, im więcej doświadczeń zbieramy, tym trudniej jest z nadzieją wypatrywać tego jedynego/ tej jedynej i uczucia, które będzie jedyne w swoim rodzaju. Ale może po prostu czasem wystarczy uzbroić się w cierpliwość? Przecierpieć swoje, poznać smak rozczarowań i porażek, by jeszcze mocniej docenić odnalezienie tej jednej, jedynej osoby, skrojonej idealnie dla nas?
Rosie to dziewczyna z głową na karku. Zawsze brała na swoje barki wiele odpowiedzialności i starała się być głosem rozsądku oraz powodem do dumy dla ojca. Opiekuńcza wobec bliskich, poukładana, z jasnym planem na życie. Jako inżynier święciła triumfy, jednak ta ścieżką kariery nie dawała jej takiej satysfakcji, jakby tego oczekiwała. Romantyczna strona Rosie, po wielu nieudanych próbach, skończyła z poszukiwaniem wyjątkowego mężczyzny. I być może, dzięki temu, gdy przelała na papier swoje niespełnione marzenia o wielkiej miłości, drzwi do kariery pisarskiej stanęły przed nią otworem. Problem w tym, że nie jest tak łatwo żyć z pisania, gdy presja staje się coraz większa.
Lucas pochodzi z Hiszpanii i z Rosie łączy go osoba Liny, która jest jego kuzynką. To wielki nieobecny na jej ślubie, choć powody tej sytuacji nie są do końca jasne. Dotychczas większość swojego życia dokumentował w mediach społecznościowych, co pozwoliło Rosie pogłębiać fascynację jego osobą. Lucas swoim uśmiechem potrafi zdziałać naprawdę wiele, wydaje się szczery i otwarty, a nieustanne treningi surfingu wyrzeźbiły jego ciało w sposób, którego wielu może mu pozazdrościć. Jedyny trwały związek, jaki zbudował to ten z jego psem, a on sam wydaje się być wycofany w kwestii poszukiwania swojej wybranki serca. Lecz skrywa też wiele tajemnic, o których nie ma pojęcia nikt z jego bliskich.
„The American Roommate Experiment” to kolejna opowieść Eleny Armas, w której świetnie łączy hiszpański temperament z niepowtarzalnym klimatem Nowego Jorku. Choć książka odbiega od „The Spanish Love Deception”, bowiem jest znacznie bardziej emocjonalna i odrobinę mniej humorystyczna, to taka odsłona pióra Autorki także mnie porwała. Mamy tu do czynienia z beznadziejnie romantyczną historią miłosną, w której doskonale znane jest jej zakończenie, a jednak jakimś magicznym działaniem pióra Armas, kompletnie nie przeszkadza to w rozkoszowaniu się lekturą. Książka wprost porywa w swoje objęcia i nie ma zamiaru z nich wypuszczać, aż do ostatniej strony. Uczucie tu zaprezentowane jest zniewalające, szczere, prawdziwe, wręcz godne pozazdroszczenia i jedyne w swoim rodzaju. Relacja bohaterów opiera się na silnych fundamentach, a ich obopólne wsparcie, cudowne gesty wobec siebie, opiekuńczość i bezinteresowność roztopią każde czytelnicze serce. Roztopi je także Lucas, bowiem Armas, jak mało kto potrafi tworzyć męskich bohaterów na wzór ideałów wyciętych wprost z romantycznych marzeń. Ale żeby nie było zbyt słodko, powieść niesie ze sobą także ważny przekaz. O tym, by nigdy nie rezygnować z marzeń, ale także i z siebie. By przeć do przodu, bez względu na zawirowania i problemy, nie poddawać się i walczyć o swoje szczęście. Każdy ma swoje gorsze chwile, pełne zwątpienia i bezsilności, co jest absolutnie naturalne, lecz najważniejszym jest, by nie zapominać o swoich możliwościach i o tym, że można osiągnąć naprawdę wiele przy odrobinie determinacji i wiary we własne możliwości. I o tym przypominają nam Lucas i Rosie, cudowny duet, wykreowany wręcz mistrzowsko, który porywa czytelnicze dusze w niezapomnianą podróż. Gorąco polecam poznanie tej historii!