5.0
2023-12-29Recenzja zweryfikowanaLuty 1994 r.
Sąsiad widzi znajomego chłopaka, który idzie w kierunku torów, a potem stojącego naprzeciwko rozpędzonej lokomotywy uderzającej w niego z impetem. Takiego obrazu nie da się zapomnieć do końca życia, wytrzeć z pamięci. Nic nie mógł zrobić.
Konduktor żałuje dzikich zwierząt ginących pod rozpędzonym pociągiem i właśnie w tym momencie widzi samobójcę stojącego na torach. Nie da rady zatrzymać rozpędzonej maszyny, nawet gdyby chciał. Obraz człowieka stojącego na torach nie zniknie z jego pamięci, wciąż będzie go miał pod powiekami. Nic nie mógł zrobić.
Chłopaka dręczy sumienie, bo nie stanął w obronie młodszego brata, gdy jego kumple się nad nim znęcali. Mógł coś z tym zrobić.
Nauczyciele wiedzą, że starsi koledzy dręczą młodszych, ale to akceptują, bo fala to normalna rzecz. Mogli coś z tym zrobić.
Matka widzi, że syn przychodzi ze szkoły pobity i mimo że chce się dowiedzieć, jakie ma problemy, to słucha zdania męża, który uważa, że sprawy trzeba zostawić swojemu biegowi i nie należy się wtrącać. Teraz martwi się, że syn jeszcze nie wrócił do domu. Wygląda przez okno, słyszy pisk hamulców pociągu na pobliskich torach. Ta noc i ten dźwięk zostaną już z nią na zawsze. Mogli z tym coś zrobić.
Wezwany na miejsce wypadku komisarz zastanawia się, co zaprowadziło nastolatka pod koła pociągu. Zdaje sobie sprawę, że prokurator postanowi umorzyć sprawę, bo samobójstwo nie wymaga śledztwa. Czy może z tym coś zrobić?
Dla policji samobójca, to sprawa nie warta uwagi. Nie było udziału osób trzecich, więc spokojnie można zamknąć sprawę, jednak komisarza Żmigrodzkiego zastanawia, co popchnęło młodego chłopaka mającego całe życie przed sobą, żeby to życie sobie odebrać.Samobójstwo syna rodzicom zawaliło cały ich świat. Ojciec trafia do szpitala, a matka samotnie stoi w oknie. Dla niej nic już nie będzie takie samo, nic nie będzie normalne, chociaż życie za tym oknem toczy się, jakby nic się nie stało.
„Szymek” to mocna, mroczna, działająca na wyobraźnię powieść. Krótkie zdania, surowość tekstu, brutalność opisów sprawiają, że całość szokuje, a chwilami nawet wprawia w osłupienie. Mimo poruszanej trudnej tematyki książkę czyta się z dużym zainteresowaniem. Autor nie bierze jeńców, bo albo tę historię się przyjmuje, albo odrzuca. Tej książki nie da się przeczytać bez przeżywania i przemyśleń, bo takie rzeczy dzieją się naprawdę. Piotr Kościelny co prawda opowiada o latach dziewięćdziesiątych, gdy nie było internetu i telefonów komórkowych i mogłoby się wydawać, że czasy wtedy były inne i takie zdarzenia teraz nie mają miejsca. Nic bardziej mylnego. W pozornie normalnym, cywilizowanym kraju nagonka i kampania nienawiści objawiają się w jeszcze bardziej dosadny i bezwzględny sposób niż kiedyś, bo teraz hejterzy mają do dyspozycji broń o wiele bardziej groźną niż ówczesna młodzież.
Tamci chłopcy sprzed lat, dokuczając Szymkowi z powodu jego odmienności, byli przekonani, że nic złego nie robią pomimo że zaszczuli kolegę, znęcali się nad nim, bili i okradali. Nauczyciele udawali, że nic nie widzą, bo przecież "kocenie" w szkole to była normalna rzecz, a że młodzież przekroczyła granice, nikt na to nie zwracał uwagi.
„Szymek” to historia, która trafia w serce jak strzały z pistoletu. Zdania krótkie, surowe, bez zbędnych ozdobników. Historia nastolatka gnębionego w szkole, któremu z powodu incydentu po pijaku przyklejono łatkę. Łatkę, która w końcowym efekcie pomaga chłopakowi w uświadomieniu sobie, jaki jest naprawdę. Niestety wie, że jego odmienność nie znajdzie zrozumienia ani u rodziców, kolegów, ani u brata, a tym bardziej u jego kumpli skinów. Zaszczuty, zdeptany upokorzony i odrzucony przez pierwszą miłość nie widzi przed sobą innej drogi jak ta w kierunku torów.
Mocna szokująca powieść, w której panuje zło i mrok. Gnębiony Szymek, obwiniający się o śmierć brata Tomek, cierpiący z powodu straty dzieci rodzice, glina, który wypił ocean alkoholu, bo wciąż żyje w cieniu sprawy, którą kiedyś źle poprowadził i przyczynił się do śmierci niewinnego człowieka. Nie ma tu miejsca na dobro i nadzieję, nie ma wytchnienia ani taryfy ulgowej. Wszystko jest szare, brudne, złe, jednym słowem mówiąc ?????? to powieść dla ludzi o mocnych nerwach. Trudna w odbiorze, ale niezwykle ważna. Za śmierć chłopaka odpowiadają wszyscy bez wyjątku, cały okrutny świat, w którym przyszło mu żyć. W swym osamotnieniu, krzywdzie i poczuciu bezradności Szymek wybrał jedyną możliwą drogę, która zaprowadziła go ku tragedii.
Autor nie przebiera w słowach, opisuje polskie realia z tamtego okresu dosadnie, realistycznie i bez owijania w bawełnę. Język autora szokuje, ale taki sposób pisania trafia w samo sedno. Historia prosta, surowa, bolesna i bezkompromisowa, ale dająca do myślenia. Zakończenie mocne i szokujące…