Są książki, które pozostawiają po sobie ślad. Są książki, które zachwycają nie tylko oprawą, ale i zawartością. Są książki inne niż wszystkie, doskonałe wręcz w całej swojej okazałości, choć równie bolesne, ale to właśnie stanowi o ich wartości. Są książki, które po prostu oczarują. I to jest jedna z nich.
Nika to dziewczyna, która od piątego roku życia przebywa w domu dziecka. Kocha zwierzęta i kwiaty, nieustannie nosi na palcach plastry i ma ogromne serce. Niesie pomoc każdemu, kto jej potrzebuje, także tym najbardziej bezbronnym i zapomnianym. Nie potrafi odepchnąć drugiej żywej istoty, nie potrafi względem niej żywić negatywnych uczuć. I od zawsze marzy tylko o tym, by ktoś ją pokochał.
Rigel nie ma przeszłości. Podrzucony pod tym samym domem dziecka jako niemowlę, został dzieckiem gwiazd. Ma w sobie coś magnetycznego, jego wzrok wręcz zniewala, a jego osobę otacza aura tajemniczości. Nie potrafi z nikim nawiązać bliższych kontaktów, niewiele się odzywa i bywa agresywny. A jednak, jeśli chce, potrafi zjednać sobie ludzi w mgnieniu oka. Wydaje się jednak, że on, jak mało kto, nie potrzebuje w swoim życiu miłości.
„Rzeźbiarz łez” to książka, której nie dałam rady przeczytać od razu. Musiałam ją sobie dawkować z uwagi na jej emocjonalność, ale także po prostu delektować się tą lekturą oraz sposobem jej napisania. Bowiem napisana jest naprawdę w sposób niezwykły, a promowanie jej jako pozycji magicznej nie jest absolutnie przesadzone. Sposób narracji jest jedyny w swoim rodzaju, łączy w sobie nutę baśni, odrobinę delikatności, niebanalne spojrzenie na świat i ludzi, ale i ogrom uczuć, które nie sądziłam, że papier jest w stanie pomieścić. Ale gdy pisze się w sposób, w jaki pisze Doom, to jest to możliwe i wychodzi po prostu perfekcyjnie. Trudno oddać w jakichkolwiek słowach sposób, w jaki ta książka oddziałuje na czytelnika. Ona wnika w krwiobieg, bierze w posiadanie serce i duszę, nie opuszcza myśli ani na chwilę. Dopracowana w każdym detalu, nie pozostawia bez rozwiązania nawet najmniejszego niuansu, wystawia czytelnicze emocje na multum prób, ale przede wszystkim kreśli historię tak trudną, tak wyjątkową, tak niebanalną i jedyną w swoim rodzaju, że po prostu trzeba to odczuć na własnej skórze. Historia Niki i Rigela nie jest idealna, nie jest nawet temu bliska. Jest pełna potknięć, trudnych do zaakceptowania zachowań, słów, które ranią i czynów, które pozostawiają blizny na duszy. Ale bez tych elementów nie byłaby wyjątkowa. Autorka za pomocą tej opowieści nie tylko przypomina nam, że warto nie tracić wiary w baśnie i delikatność. Pokazuje, że są więzy międzyludzkie, których nie da się zerwać. Przypomina, że niedoskonałości są częścią każdego z nas i nie stanowią one o wartości człowieka. A łzy mogą mieć oczyszczające działanie i należy je zaakceptować, tak samo jak inne emocje, które są nieodzownym elementem człowieczeństwa. To jedna z tych książek, które naprawdę warto poznać.