5.0
2025-05-17Recenzja zweryfikowanaKsiążka od początku wciąga i intryguje. Od momentu zaginięcia starszego brata Niny, Nikodema, atmosfera w domu drastycznie się zmienia. Młoda dziewczyna czuje się niezrozumiana i nieakceptowana przez rodziców. A wszystko to zmieniło się w dniu, w którym zaginął Nikodem. Mimo, że jej rodzice mieli troje dzieci, to po stracie jednego, zamknęli się na pozostałą dwójkę, która musiała radzić sobie od tej pory sama.
Nina zdała maturę i postanowiła uciec z domu rodzinnego jak najdalej. Wybrała uniwersytet w Krakowie. Wszystko załatwiła sobie sama, dofinansowanie, akademik. Jednak kiedy poinformowała rodziców o swoim wyjeździe, to nagle jakby się obudzili, coś ich ruszyło i pozwolili jej pojechać pod jednym warunkiem. Miała zamieszkać zamiast w akademiku, to z ciotką, siostrą ojca, która została jakby wyklęta z rodziny za inne poglądy od nich. Ach, bo muszę nadmienić, że rodzice Niny są mocno wierzący i bogobojni. Ciotka natomiast jest ich zupełnym przeciwieństwem. I nawet kiedy ojciec odwozi córkę do swojej siostry, to nawet nie ma ochoty się z nią przywitać. Wystawia tylko pakunki z samochodu i od razu odjeżdża, nim drzwi domu zdążą się wgl otworzyć. Dziewczyna nie wie czego i kogo się spodziewać, bo o owej ciotce usłyszała pierwszy raz w przeddzień wyjazdu.
Nina nie bez powodu wybrała Kraków jako miejsce do dalszej nauki. Podobno to tutaj planował przyjechać też jej brat Nikodem. Dziewczyna ma nadzieję, że uda jej się odkryć coś, co przegapili wszyscy inni w trakcie poszukiwań. Zaczyna iść jego śladem, jednak póki co wszystko jest przeciwko niej. Nic nie dzieje się tak, jak to sobie wyobrażała. Odnosi wrażenie, że każdy coś przed nią ukrywa. Że rodzina tak naprawdę wie, co stało się z jej starszym bratem, tylko nikt nie chce, żeby ona się dowiedziała. Ciotka też coś wie, ale nie powie i za wszelką cenę stara się, by Nina zaprzestała dalszych poszukiwania. Dziewczyna nie daje się zwieść i nie spocznie póki nie dowie się, co się tak naprawdę stało tego pamiętnego dnia, kiedy ona miała zaledwie kilka lat. Nie spocznie, dopóki nie poczuje spokoju, bo to od tego momentu jej życie wyglądało jak wyglądało. Nie czuła się chciana, ani kochana. Ma nadzieję, że jak uda jej się rozwiązać zagadkę zaginięcia swojego brata, to rodzice odzyskają upragniony spokój. Ale czy na pewno tak będzie? Czy to nie będzie jak włożenia kija w mrowisko? Cóż... Dowiecie się tego wszystkiego, a także tego jak toczyło się jej życie studenckie, kiedy sięgnięcie po książkę.
Książkę czyta się naprawdę lekko i wbrew pozorom, wbrew historii jaką dostajemy, to czyta się przyjemnie. Rozdziały są krótkie, przepływa się przez nie. A im dalej się czyta, tym robi się bardziej intrygująco i ciekawiej. Nasuwa się wiele myśli w trakcie czytania. Nie tylko związanych z zaginięciem i poszukiwaniem na własną rękę Nikodema. Ale także takich związanych z jej znajomymi ze studiów. Czy ten jeden, wyjątkowo irytujący ją znajomy, okaże się sprzymierzeńcem i będzie pomocny, czy jednak będzie tylko zadzierał nosa?
Książka pokazuje jak wiele czasami musi i jest w stanie przejść młody człowiek. Z jak wieloma problemami musi radzić sobie sam, nie mogąc liczyć na pomoc rodziców. I to wszystko sprowadza się rodziców właśnie. Takie odniosłam wrażenie. To jak oni zostali wychowywani i jak wychowywali następnie swoje dzieci. Wszystko ma swoje korzenie. Nie zawsze są to dobre korzenie. Różnie z tym bywa, ale czasami trzeba albo się odciąć od nich, albo podlać i liczyć na wyrośnięcie nowego, lepszego kontaktu. Książka pokazała też, że faktycznie czasami "lepiej nie budzić tego, co uśpione w mrokach niepamięci", bo to co odkryjemy, co nam się przypomni, czasami nie przez przypadek zostało wyparte i zapomniane. Historia porywa i nie można się od niej oderwać, a takiego zakończenia na pewno nie będziecie się spodziewać. Szok jakiego doświadczycie będzie na pewno bardzo duży. Zdecydowanie zachęcam do przeczytania.