Xi

C.N. Tower w Toronto, niedźwiedź grizzly, znany wszystkim liść klonowy, majestatyczna orka i bogactwo dzikiej przyrody. Symbole Kanady są kolorowe i różnorodne, a sam kraj własnie tak jawi się w naszych wyobrażeniach. Autorka spędziła w Kanadzie dwa lata, by poznać elementy, jakie składają się na rzeczywistą mozaikę. Prawda nie okazuje się tak słodka, jak syrop klonowy.

Debiut literacki Joanny Gierak-Onoszko otwiera oczy czytelnika na ogrom krzywdy, która przetoczyła się przez Kanadę. Od XIX wieku, pod płaszczykiem dostępu do lepszej edukacji, nauki języka i równych szans, dzieci Metysów i Inuitów wysyłano do szkół z internatem. Rzeczywistość była znacznie bardziej upiorna, niż mogłoby się wydawać. Dzieci były odbierane siłą, a szkoły oddalone od rodzinnych wiosek o setki kilometrów. W szkołach odbierano dzieciom imiona, tożsamość, całe ich poprzednie życie stawało się tabu. Każde zachowanie wymykające się z okrutnego kanonu, ustalonego przez katolicki i protestancki kościół, było surowo karane. Tortury, przemoc psychiczna, gwałty, głodzenie, społeczna izolacja były udziałem pokoleń dzieci takich, jak Toby Obeda, który został absolwentem szkoły z internatem. Ci ludzie nazywają siebie ocaleńcami.

„Zniszczono cały nasz naród. Nigdyśmy się nie podnieśli. W Europie ekscytujecie się modą na Kanadę, bo patrzycie na nią przez kolorowe skarpetki naszego nowoczesnego premiera. Ale prawda mniej się nadaje do lajkowania” – powiedział autorce jeden z bohaterów tej książki. Jakie reperkusje tamtych zdarzeń odczuwają dziś mieszkańcy Kanady?

Joanna Gierak-Onoszko to dziennikarka do 2018 roku związana z „Polityką”. Publikowała też m.in. w „Dużym Formacie”, „Piśmie. Magazynie opinii” i w „Non/fiction – nieregularniku reporterskim”. Nagrodzona za najlepszy reportaż prasowy na Festiwalu Wrażliwym za tekst o międzynarodowej akcji ewakuowania psa z Aleppo (2017).

Zobacz więcej
Dane szczegółowe

Najczęściej kupowane razem:

Dostawa i płatność

887278
Ładowanie...