5.0
2025-03-27Recenzja zweryfikowana„Wszystko jeszcze przed nami” Wioletty Sawickiej to piąta część serii „Opowieści warmińskiej”, która kontynuuje historię o zakazanej miłości, tęsknocie i nadziei w powojennej rzeczywistości.
„Opowieść warmińska, to wspaniała saga, napisana przepięknym językiem. Autorka opowiada losy bohaterów w sposób, który sprawia, że kolejne części pochłania się z zapartym tchem. Z każdej strony „Wszystko jeszcze przed nami” wyziera trudna powojenna rzeczywistość, w której znaleźli się wszyscy, a szczególnie cywile, którzy podczas wojny wycierpieli tak wiele, a powojenne warunki nikogo nie rozpieszczały. Wszyscy pragnęli pokoju i końca piekła wojny, ale to, co działo się tuż po niej, z normalnością miało niewiele wspólnego. Szabrownictwo, gwałty, napady, odbieranie majątków, prześladowania i przesiedlenia – to wszystko było udziałem bohaterów kolejnego, znakomitego tomu Opowieści warmińskiej. Bezkarność UB i dramaty zwykłych żołnierzy, których wojna i to, co musieli robić, zniszczyły na zawsze, stanowią bolesną część tej historii.
Wioletta Sawicka ma niezwykły talent. Autorka pisze w sposób naturalny, bez zbędnych ozdobników, a mimo to tę historię pochłania się całym sobą – oczami, sercem, całą duszą. Każde słowo niesie ogromną moc, bo płynie z głębi serca, pełnego pasji i wrażliwości. Tworzy w sposób, który porusza i zachwyca – po prostu pisze pięknie. Opowiada tę niezwykłą historię z taką siłą wyrazu i wyjątkowością, że nie sposób się od niej oderwać.
Podziwiałam siłę i determinację Lizki, która w tej trudnej sytuacji dostrzegała pozytywy, mimo że los Niemców po wojnie był zdecydowanie nie do pozazdroszczenia. Nawet ci, którzy przeżyli wojnę i niewolę u Sowietów, stawali się ciężarem dla swoich rodzin. Pili, bili i żyli na ich koszt, nie kwapiąc się do podjęcia żadnej pracy. Wojna wypaczyła ludzi, nawet tych, którzy wcześniej byli dobrzy, zamieniając ich w bezlitosne istoty. Faszerowani narkotykami, pojeni alkoholem, jeśli udało im się przeżyć, nie potrafili teraz żyć. Koszmar, gdy z głodu musieli jeść towarzyszy broni, zabijać bezbronne kobiety i dzieci –na zawsze pozostanie w ich pamięci. Dalej musieli ćpać i pić, by zagłuszyć wyrzuty sumienia. Dla rodzin czasem byłoby lepiej, gdyby polegli na polu walki, bo radość z ich powrotu szybko zmieniała się w dramat i rozpacz. Kobiety, które wcześniej doskonale radziły sobie z wszystkim, teraz musiały dodatkowo dźwigać ciężar utrzymania kata i pijaka.
Lizka wciąż tęskni i czeka. Nadzieja, że kiedyś się spotkają trzymała ją przy życiu, pozwalała pokonywać największe przeszkody i zmagać się z codziennymi trudnościami. Tymczasem prawda o Franzu okazała się bardziej przerażająca niż w najgorszych sennych koszmarach.
Mimo przedstawienia przez autorkę powojennej tragedii, z kart książki „Wszystko jeszcze przed nami” emanuje nadzieja. Nadzieja na szczęście, miłość i pozytywne zmiany. Ta opowieść udowadnia, że trzeba dać szansę życiu i miłości, zamiast pielęgnować traumy. Bogna i Lizka zapłaciły wiele za swoje życie i nie mogły pozwolić, by wymknęło im się z rąk. Muszą żyć, kochać, bo każde serce i dusza potrzebują miłości, bo nie ma takiego smutku, którego nie można wypełnić radościami. Wszystko zależy tylko i wyłącznie od nas.
Czy Lizka, po burzliwej podróży, targana przeciwnościami losu, dotrze w końcu do spokojnego portu?