"Za bardzo się spinasz. Życie to zabawa. Baw się. Trzeba jakoś sobie radzić, żeby nie zwariować. Uciec od szarej egzystencji i poczuć, że się żyje." Przed Kordianem najtrudniejsze chwile, ale chcąc naprawić zepsute relacje zrobi wszystko, by ponownie nie zawieść najbliższych. Rodzinna firma podupada i musi działać szybko, bo konkurencja nie śpi. W tym celu znajduje nową graficzkę do kampanii z polecenia jej przyjaciółki, ale ta, za wszelką cenę odmawia i pracy, i spotkania. Po wielkich trudach, ugina się i przyjmuje pracę, ale nadal nie chce się ujawnić. Zosia już kiedyś miała tą nieprzyjemność stanąć z nim twarzą w twarz, i to niejednokrotnie. Dlatego teraz długo główkowała się nad tą propozycją. Mimo wszystko wciąż stawia swoje zasady i warunki, ciągnie grę w ukryciu do możliwych granic, ale w głębi duszy coś ją przyciąga do tego loverboy'a, jakaś siła pcha ją w jego stronę, a ona nie ma zbyt dużo zaparcia do ciągłej walki. W końcu staną twarzą w twarz, a ich relacja nie będzie należała do przyjemnych i lekkich, lecz zawiłych, skomplikowanych i bardzo ryzykownych. On jest bardzo w jej typie, ale ona w jego zupełnie nie. Życie jest nieprzewidywalne i Kordian zacznie w końcu dostrzegać piękno tam, gdzie nigdy go nie poszukiwał. Przeczytałam tą książkę w jeden dzień. Z jednej strony podobała mi się gra bohaterów między sobą, a z drugiej denerwowało zachowanie zarówno jego jak i jej. Zosia miała kompleksy, ale zamiast kolejny raz próbować się ich pozbyć chowała się w swojej strefie komfortu. Łączyła dorywcze prace, przyjaźnie, niesamowite pasje, i studia magisterskie. Kordian mimo swojego kalectwa i bolesnych przeżyć, był strasznym i płytkim loverboy'em, który bardzo przedmiotowo traktował kobiety. Wybierał sztuczne, piękne i pozbawione rozumu lale, które w mgnieniu oka rozkładały swoje nogi. Nie dostrzegał piękna prawdziwego, zawsze wybierał ten sam typ, którego łatwo i bezboleśnie można się pozbyć. Dlatego przez jego życie przewinęły się tabuny kobiet. Każde z nich ma pozowdy do pewnych zachowań, ale całe szczęście w końcu rozum im powróci i zaczną ryzykowną grę, na swoich dziwnych zasadach. Zosia zacznie wydobywać ze swojej skorupy, próbując nie wyjść z tego pojedynku pokiereszowaną, natomiast Kordian zacznie dostrzegać piękno w osobie, na którą normalnie nie zwrócił by uwagi. Każe z nich dostanie bardzo dużą lekcje, wyciągnie potężne wnioski z tej znajomości, krok po kroku, wyniosą firmę z dołka, dostrzegą to, czego normalnie nie widać na pierwszy rzut oka. Dostaną niesamowitą lekcję życia, pokory i podejmą ryzyko, które nie ma gwarancji powodzenia. Bardzo przyjemnie spędziłam czas z tą książką, choć nie poznałam pierwszej części, to odnalazłam się bezproblemowo, co jest niebywałym plusem. Zachecam do poznania losów Zosi i Kordiana.