5.0
2024-10-29Recenzja zweryfikowana To jedna z moich ukochanych sag, na której kolejną część czekam z niecierpliwością. Ta historia ma dla mnie szczególne znaczenie – od pierwszego tomu poczułam głęboką więź z bohaterami, a z każdą kolejną książką ich losy stają mi się jeszcze bliższe. Z zapartym tchem śledziłam wydarzenia, które wyzwoliło we mnie mnóstwo emocji, poruszając serce i wzruszając do łez. Ta lektura pozostawiła w mojej duszy trwały ślad, który długo jeszcze we mnie pozostanie. Losy bohaterów są tragiczne, lecz nie mogły być inne, bo takie to były czasy. Czerwonoarmiści przepędzili Niemców, ale dokonali brutalnego odwetu na ludności cywilnej. Nie obchodziło ich, że Warmiacy sprzyjali Polsce i czuli się Polakami – dla Sowietów byli znienawidzonymi Niemcami, którzy musieli zapłacić wysoką cenę za to, co przez lata okupacji zrobili innym narodom. Schyłek drugiej wojny światowej. Cywile widzą już realny upadek Rzeszy, lecz niemiecka propaganda nadal karmi ludność pustymi frazesami i zakazuje im ucieczki, mimo że wszyscy wiedzą, do czego zdolni są Czerwonoarmiści – legenda o ich okrucieństwie wyprzedza ich przybycie. Wśród cywilów krążą opowieści o barbarzyństwie Sowietów, budząc w nich strach i oburzenie, choć Lizka i inni mieszkańcy Bartąga zdają sobie sprawę, że to tylko odwet za wszystkie zbrodnie, jakie Niemcy wyrządzili innym narodom, a nawet swoim rodakom, którzy ośmielili się sprzeciwić Führerowi. Teraz to cywile ponoszą wysoką cenę – krasnoarmiejcy zachowują się jak szarańcza, niszcząc wszystko na swojej drodze. Po nich pozostają jedynie zamordowani, zgwałcone kobiety, spalone domy oraz ogołocone stodoły i obory. Lizka wraz z dziećmi z utęsknieniem oczekuje powrotu męża, bo obiecał jej, że wróci, jednak zaginął pod Stalingradem i wszelki kontakt z nim się urwał. Mimo to ona wciąż wierzy, że dotrzyma słowa. Front sowiecki zbliża się coraz bardziej, lecz władze niemieckie nadal zabraniają ludności cywilnej ewakuacji, uważając, że kilku starszych mężczyzn wystarczy, by powstrzymać liczną armię radziecką. Lizka wolałaby zostać na Warmii i czekać na męża, ale strach o siebie i dzieci sprawia, że pakuje się i rusza w nieznane z dziećmi, teściową i szwagierką. Część mieszkańców, zwłaszcza starszych, postanowiła zostać, czując się Polakami i nie wierząc, że coś mogłoby im zagrażać. Dla Rosjan nie ma to jednak żadnego znaczenia – dla nich są Niemcami. Wioletta Sawicka przedstawia rozdzierające serce sceny, gdy Lizka z dziećmi opuszcza Bartąg, zostawiając wszystko za sobą, nie mając pewności, czy kiedykolwiek uda jej się tu wrócić. Kobieta czuje, jakby ktoś wyrwał jej kawałek duszy – zostawia ojca, któremu nie wolno opuścić domu, oraz jego żonę z maleńkim dzieckiem, bo postanowiła zostać przy mężu. Przedstawiła tragiczny los ludzi, jaki zgotowali im pobratymcy i tak zwany wyzwoliciel. Nadciągała zgraja Czerwonoarmistów, zostawiając za sobą tragiczne ślady okrucieństwa. Jak szarańcza, niszczyli wszystko, co napotkali na swojej drodze. Każdy, kto nie zdążył przed nimi uciec, doświadczył sowieckiego okrucieństwa. Kontynuuje niezwykłą historię, w której autorka przekazuje swoją niesamowitą miłość do Warmii. Losy fikcyjnych postaci przeplata z tymi, którzy istnieli naprawdę, jak na przykład ksiądz Otto Langkau. Opisała prawdziwą męczeńską śmierć sióstr katarzynek ze Szpitala Mariackiego w Olsztynie oraz dramatyczne warunki ewakuacji miejscowej ludności z terenów Prus Wschodnich, uciekającej przed nadciągającą Armią Czerwoną. Starannie oddane realia tamtych tragicznych wydarzeń — śnieżyca, trzaskający mróz, salwy radzieckich pocisków, krzyki mordowanych i gwałconych kobiet oraz późniejsza tułaczka Warmiaków i losy uciekinierów, którzy trafili do obozów w Danii — zrobiły na mnie niezatarte wrażeni. Wojna raz na zawsze zmarnowała potencjał wielu ludzi. O wojnie nie da się zapomnieć. Można próbować z tym żyć, ale zapomnieć – nie da rady. Chociaż niebo wciąż było błękitne, dla więźniów obozów już na zawsze pozostanie zasnute chmurami. Ocaleni z piekła są głosem tych, którym nie dano szansy na przeżycie. Ich głos powinien brzmieć przez następne pokolenia, aby już nigdy więcej jedni ludzie nie uważali się za lepszych od innych.