5.0
2016-07-17Recenzja zweryfikowanaHistoria Rebeki Staton – młodej dwudziestokilkuletniej dziewczyny, która w poszukiwaniu lepszego życia wyjechała do Los Angeles, a następnie podjęła prace striptizerki w klubie go-go, pochłonęła mnie całkowicie. I nie było by tutaj nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że w dniu w którym Rebeka traci prace i teoretycznie rzecz ujmując, powinna się załamać, los stawia na jej drodze Sedricka Millsa – przystojnego menadżera rockowego zespołu , który składa jej propozycję nie do odrzucenia. Czy Rebeka z niej skorzysta i co z tego wyniknie przekonacie się sięgając po książkę…
Autorka bardzo sprawnie wykreowała postaci bohaterów. Są wyraziści, pełni zalet, ale i wad, przez co wydają się bardziej prawdziwi. I o ile chłopaków z zespołu oraz przyjaciela Reb polubiłam od razu o tyle do Rebeki i Sedricka miałam na początku małe wątpliwości. Preferencje seksualne Sedricka doprowadzały mnie do szewskiej pasji. Mój umysł nie do końca ogarniał, co temu facetowi siedziało w głowie, ale widocznie są tacy, którym pewne rzeczy w związku/relacji nie przeszkadzają i lubią sobie to życie ubarwiać. Ok. Niech będzie. Rebeka zaś, niby twarda i ogarnięta, tak naprawdę totalnie zagubiona i totalnie bezradna w temacie seksu. Na początku książki zachowywała się jak szmaciana lalka, z którą każdy robił co chciał. Dopiero później gdzieś nabrała charakteru.. .
Początkowa relacja między Reb a Sedem była dla mnie dość kontrowersyjna, ze względu na wspomniane nietypowe upodobania Sedricka oraz fakt, że Rebeka w zasadzie „w ciemno” w to weszła, nie będąc do końca przekonaną. Dziewica rzucona na głęboką wodę! Ba! W toń morską!
W ogóle podjęcie się przez autorkę wplecenia w książkę wszelkich możliwych rodzajów (stron?) seksu powala.. Czytelnik znajdzie w książce dosłownie wszystko: seks klasyczny, oralny, analny, trójkąty czy inne wielokąty a także seks gejowski czy też biseks. Do wyboru do koloru. Jedni zapewne wezmą to za plus, innych to zniesmaczy całkowicie. Aczkolwiek sceny te nie są tak dominujące i szczegółowe, są po prostu zgrabnie zarysowane, opisane, jak na erotyk przystało ;-)
Dodatkowo co mi się podobało w książce to, to że cały czas coś się działo. Nie było przestojów. Akcja gnała jak rollercoster przeprowadzając czytelnika przez feerię emocji, które zmieniały się strona po stronie. Dużym plusem jest w tej książce także to, że nie jest to stricte erotyk. Owszem seks jest, bo w tego typu literaturze musi być, ale są wątki poboczne, które ciekawie uzupełniają całość i nadają pewnej głębi całej historii..
Podziwiam autorkę, za tak sprawne wymieszanie i poprowadzenie fabuły, która intryguje od początku, jest bogata, a jednocześnie te ilości różnych rewelacji nie wprowadzają chaosu w odbiorze. Spora ilość wulgaryzmów i przekleństw w większej części książki dodawała uroku i charakteru powieści, choć przyznać muszę, że czasami kilka „kurew” za dużo pojawiało się na jednej stronie.
W książce jest dużo dialogów, co sprawia, że czyta się ją zdecydowanie szybciej. A charakter tych dialogów niejednokrotnie rozbawił mnie do łez. Te słowne przepychanki i dogryzanie sobie nawzajem. Cudo!
Jeśli chodzi o jakieś mniejsze lub większe wady, tak jak pisałam wcześniej, momentami doczepiła bym się do ilości wulgaryzmów i przekleństw.
Pominęłabym też niektóre nieistotne „wątki” jak chociażby szukanie stanika przez Reb – nic nie wnosiły, a wydawały się jakby „nie na miejscu”, jakby sztucznie naciągały fabułę.
Podsumowując: „Na szycie” to za pewnie „wielki” debiut, nie tylko ze względu na gabaryt książki. Historia przyjemna w odbiorze, jednak dla czytelników, którzy lubują się w tego typu literaturze. Jeśli nie jesteście fanami erotyków – nie próbujcie się za nią zabierać, bo wasze odczucia będą co najmniej mieszane, a co niektórzy z pewnością poczuli by chęć spalenia jej!. Natomiast fani erotyków nie powinni być zawiedzeni..
Ja niecierpliwie czekam na kontynuację…