5.0
2024-09-23Recenzja zweryfikowanaByłam oczarowana lekturą „Kamienicy Schopenhauerów” i nie wyobrażałam sobie, by nie sięgnąć po kolejną część, aby dowiedzieć się, jak potoczyły się losy bohaterów poznanych w pierwszej części. Byłam bardzo ciekawa, jacy są bohaterowie tamtej powieści po dwunastu latach – pewnie tacy sami, a jednak inni, bo już starsi. Ciekawiło mnie, jaką rolę w tej części odegra Matilde, a okazało się, że wprowadziła wiele zamieszania w życiu bohaterów. Autorka przedstawia Gdańsk widziany oczami ludzi, którzy nie mieli perspektyw na wykształcenie, ułożenie swojego życia ani na oddawanie się przyjemnościom. Ich życie było naznaczone ciężką pracą i dziejowymi zawieruchami, którym musieli się poddawać.
Jestem pod ogromnym wrażeniem niesamowitej pracy autorki, która pokazała tamten świat z zupełnie innej perspektywy, której nie znajdziemy w żadnym podręczniku historii, ponieważ losy ludzi z dolnych warstw społecznych nie budziły dużego zainteresowania wśród historyków. Jestem pod ogromnym wrażeniem niesamowitej pracy autorki, która pokazała tamten świat z zupełnie innej perspektywy, której nie znajdziemy w żadnym podręczniku historii, ponieważ losy ludzi z dolnych warstw społecznych nie budziły dużego zainteresowania wśród historyków. „Karczma pod rybim łbem” nie jest powieścią historyczną, lecz fikcją literacką opartą na rzetelnych badaniach autorki prawdziwych wydarzeń. Wszelkie odstępstwa od faktów historycznych są zamierzone lub przypadkowe, choć wiele z nich rzeczywiście miało miejsce. Na ich tle toczą się losy fikcyjnych bohaterów: Friedy, Mathilde, Bena i Roberta.
Ben, jednooki opryszek, po dwunastu latach odsiadki wychodzi na wolność. Przy życiu trzymała go jedynie chęć zemsty na tych, przez których, w jego mniemaniu, trafił do więzienia. Friedzie nie udało się spełnić marzeń o posiadaniu własnej karczmy, ale jest cenioną kuchmistrzynią w domu znamienitego rodu Uphagenów w Gdańsku. Pewnego dnia los zetknie ją z dwunastoletnią Mathilde, którą Frieda, ogarnięta tęsknotą i współczuciem, karmi i zaprasza na codzienne posiłki. Potem prosi ochmistrzynię, aby dała dziewczynce pracę, ponieważ czuje do Mathilde niewytłumaczalną skłonność do opiekowania się nią. Potem poszła prosić o zgodę na zatrudnienie dziewczynki w kuchni jedną z sióstr dziewczynki, Zofię, nie wiedząc, że ta jest żoną Roberta, dawnego kompana Bena. I tym sposobem losy tej czwórki ponownie się splotły.
Ta opowieść jest tak smakowita, że delektowałam się nią niczym najlepszą ambrozją, i nie ma to nic wspólnego z opisami potraw, które przygotowuje utalentowana kuchmistrzyni Frieda. Kiedy Frieda odkrywa podobny talent w zahukanym i zabiedzonym dziecku, uczy Mathilde wszystkiego, czego nauczyła ją ciotka Anna. Otaczając opieką sierotę, zaspokaja w sobie głód serca i potrzebę posiadania kogoś bliskiego.
Anna Sakowicz doskonale wykreowała postacie, które są pełnowymiarowe i autentyczne – to ludzie z krwi i kości. Cierpią, kochają, nienawidzą, przeżywają rozterki sercowe, ulegają słabościom i zmagają się z typowymi dla ludzi pragnieniami. Podobało mi się, jak autorka z elegancją i niezwykłą swobodą opisuje pożądanie, zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn, a także rozterki Mathilde związane z jej dojrzewaniem. Wspaniale ukazane są chwile, w których opiekunka uświadamia dziewczynce, co jest naturalne w życiu dorastającej kobiety oraz jakie są tego konsekwencje. Mathilde jawi się, jako osoba niezwykle dojrzała emocjonalnie, mimo młodego wieku. Okazuje się, że jest również zapobiegawcza i przebiegła – myśli głównie o sobie, zapominając o wdzięczności.
„Karczma pod rybim łbem” to znakomita powieść obyczajowa z historycznym tłem, wzbogacona subtelnym wątkiem kryminalnym. Jest niezwykła, oryginalna i pełna emocji, napisana z wielką pasją i pięknym językiem. Anna Sakowicz stworzyła wyjątkową opowieść, w której wyraźnie czuć dbałość o detale oraz imponującą znajomość historii. Warto podkreślić znakomite oddanie realiów dawnego Gdańska – miasta pełnego kontrastów, w którym przepych i bogactwo mieszczaństwa współistnieją ze skrajną biedą.
Na szczególną uwagę zasługuje historia Friedy, próbującej spełnić swoje marzenia o niezależności w czasach, gdy dla kobiet było to niemal niemożliwe. Opisując świat służby, autorka ukazuje dramaty kryjące się w ich życiu. Całkowite poświęcenie pracy i oddanie państwu nie gwarantowały bowiem kobietom godnej starości.
Historia z powieści ukazuje, że ludzie w zasadzie się nie zmieniają, choć dwóch rzezimieszków poznanych w „Kamienicy Schopenhauerów” obrało różne ścieżki. Jeden z nich znalazł stabilizację, podczas gdy drugi wciąż wybiera życie pełne przygód. Z upływem lat niektóre emocje uległy zatarciu, inne zaś pozostały intensywne. Finał opowieści dowodzi, że przetrwały te uczucia, które okazały się najważniejsze.