5.0
2025-09-10Recenzja zweryfikowanaPodjęłam się przeczytania książki "Kamienica Pszczół" Nataszy Sochy, ponieważ wiele osób wspominało o tej autorce i jej twórczości. Postanowiłam w końcu sprawdzić, co tak przyciąga czytelników. Już sam tytuł wydał mi się niezwykle intrygujący, a do tego piękna okładka, barwione brzegi i opis, który obiecywał literaturę pełną emocji, to wszystko sprawiło, że zaczęłam swoją przygodę z tą książką.
I od razu mogę powiedzieć, że ta historia jest bardzo spokojna, wyważona, a jednocześnie niesie w sobie coś, co zatrzymuje przy lekturze. Autorka opowiada o kilku kobietach. Każda z nich trafia do kamienicy z własnym bagażem doświadczeń, często bolesnym i trudnym. Z czasem poznajemy ich losy, sekrety, problemy, a także to, co próbują ukryć przed światem i same przed sobą.
Najciekawsze momenty? Dla mnie zdecydowanie te, w których między codziennością kawą, ciastem, drobnymi remontami, nagle wychodzą na jaw traumy i dawne rany. Wtedy fabuła nabiera głębi, a ja zadawałam sobie pytania: czy Alicja naprawdę chce pomóc wszystkim kobietom? Czy kamienica faktycznie jest bezpieczną przystanią, czy może pułapką, z której trudno się wyrwać? I co się stanie, gdy wszystkie sekrety ujrzą światło dzienne? Te pytania towarzyszyły mi przez całą lekturę, pobudzając ciekawość i sprawiając, że chciałam natychmiast sięgnąć po kolejny rozdział.
Ważnym elementem tej powieści są także pszczoły i ul, ponieważ autorka wielokrotnie wraca do tego porównania. Alicja jawi się trochę jak królowa pszczół, która nadaje rytm i reguły, a kamienica staje się niczym ul, w którym każda mieszkanka ma swoje miejsce i rolę do odegrania. To piękna, symboliczna metafora, która pokazuje, że wspólnota kobiet, choć pełna tajemnic i napięć, może funkcjonować, wspierać się, a jednocześnie zmagać się z własnymi ograniczeniami. Myślę, że właśnie na bazie życia pszczół autorka napisała opowieść o tych kobietach o ich sile, solidarności, ale i o cienkiej granicy między troską a kontrolą.
Jeśli chodzi o emocje, to ta książka serwuje nam ich sporo. Jest tu ciepło i nadzieja, ale też niepokój, smutek, poczucie winy i tęsknota za nowym początkiem. Każda bohaterka niesie ze sobą swoją historię, a czytelnik wędruje razem z nimi przez te doświadczenia, czując ich ciężar, ale i siłę, która powoli w nich kiełkuje.
Najbardziej spodobało mi się to, jak autorka ukazała więź między kobietami. Choć każda jest inna i zmaga się z czymś swoim, to właśnie w tej kamienicy zaczynają tworzyć coś na kształt wspólnoty, jak pszczoły w ulu, gdzie wszystko ma swoje miejsce, a mimo to życie pulsuje tajemnicami i niepokojem. To piękne i bardzo symboliczne.
Polecam tę książkę każdemu, kto lubi literaturę piękną, spokojną, ale pełną emocji, subtelną i refleksyjną. "Kamienica Pszczół" to historia o kobietach, ich ranach, sile i o tym, że zawsze można zacząć od nowa, choć droga do tego bywa trudna.