"Imperium Sodomy i jego sojusznicy" - ideologia wokeizmu bezlitośnie obnażona
Każda rewolucja wprowadza swój porządek - także w zbiorowej pamięci, wymazując z niej to, co nieprzystające do nowych realiów. Dziś, w XXI wieku, unika się bezpośredniej konfrontacji z przeszłością: "obudzeni" radykałowie dążą do celu małymi krokami. Nie palą już książek na stosach, nie spisują nowych indeksów dzieł zakazanych. Wystarczy przecież wprowadzić w ich treści kilka drobnych poprawek, które w szerszej perspektywie diametralnie zmienią ich wymowę.
Gdyby piewcy wokeizmu uzyskali prawa do edycji i publikacji klasyków polskiej literatury, z ich oryginalnego wydźwięku nie zostałoby praktycznie nic. Adam Mickiewicz, Henryk Sienkiewicz, Zygmunt Krasiński, Bolesław Prus - na każdego coś się znajdzie: treści o rzekomo antysemickim, rasistowskim czy ksenofobicznym wydźwięku, maskulinizm, apologia patriarchalnego porządku... Paweł Lisicki wnikliwie przygląda się mechanizmom ideologicznej manipulacji i odważnie wyciąga je na światło dzienne.
O czym jest książka "Imperium Sodomy i jego sojusznicy"?
Tytułowe imperium Sodomy - ideologia wokeizmu - wkrada się niepostrzeżenie w nasze realia; Lisicki wyławia jej przejawy spośród pozornie niewinnych zmian, wprowadzanych stopniowo we wszystkich sferach życia. Deformacja zbiorowej pamięci w Polsce nie przybrała jeszcze takich rozmiarów, jak na Zachodzie, jednak i w naszym społeczeństwie możemy zauważyć jej obecność.
Działalność współczesnych radykałów widoczna jest choćby w strukturach Kościoła. Spójrzmy na porządek liturgiczny wprowadzony po soborze watykańskim II. Próżno szukać w nim tzw. psalmów złorzeczących, zniknęło wiele przestróg przed Bożym gniewem i piekłem; wierni mają skupiać się na tym, co pozytywne, co wzmaga nadzieję.
Postępowi teologowie lansują również nową interpretację grzechu sodomskiego: w myśl ich wywodów treść Biblii nie określa pociągu do tej samej płci jako godnego potępienia, a los mieszkańcow Sodomy miałby być karą za złamanie prawa gościnności. Dalsze wnioskowanie jest już bardzo proste - kto jest niegościnny, ten nie życzy sobie przyjmowania imigrantów, nie dba o zasoby planety, dopuszcza się tak niecnych występków, jak wydychanie dwutlenku węgla do atmosfery...
Lektura "Imperium Sodomy" Pawła Lisickiego jasno dowodzi, co może się stać, gdy siła konfrontuje się z racją. Ta druga, choć moralnie zwycięska, często skazana jest na porażkę.