5.0
2025-09-05Recenzja zweryfikowanaJakiś czas temu zaczęłam sobie czytać tą książkę dawkując ją sobie jako poznawanie emocji. W ogóle bardzo zdziwiła mnie jej niska ocena na innych portalach, ale podejrzewam, że potraktowali ją jako słownik pojęć emocjonalnych, którymi nie byli zainteresowani. To oczywiście tylko moje zdanie. Dlaczego uważam inaczej? Wiele osób na świecie ma problem z wyrażaniem tego, co czują. Przyjęło się, że jeśli ktoś bardzo cię zranił, to milczysz. Jeśli ktoś cię zdradził, to płaczesz. Jeśli zostajesz osądzony, to siedzisz cicho. Wiem to, gdyż piszę na własnym przykładzie. W ten sposób uczymy się chować nasz ból do wnętrza i żyjemy w przekonaniu, że i tak nikt nas nie zrozumie, więc po co komu o tym mówić. Ktoś powie, że milczenie jest złotem, ale to nie o te sytuacje chodzi. Kumulowanie w sobie wszystkich boleści objawia się późniejszymi chorobami, które gdy już się ukażą, to będą się pojawiały jedna po drugiej. Emocje ukrywają się w naszym ciele w łopatce, nogach, biodrach, dosłownie wszędzie. Później się dziwimy, że coś nas boli, ale nie pamiętamy aby ktoś nas tam uderzył. Są nawet osoby, co zajmują się uwalnianiem emocji z ciała, ale nie o to mi chodzi. Nadmierne ukrywanie przykrych sytuacji sprawia, że nie wyrażone utykają w naszym ciele. Czujemy się źle, ale nie wiemy czasami o co nam chodzi. I właśnie w tym momencie przychodzi TA książka o emocjach. Czytając każde z tych pojęć mamy wyjaśnione co się odczuwa, kiedy właśnie ta emocja dochodzi do głosu. W ten sposób jeśli czujemy się sfrustrowani, bo właśnie to odczuwamy, to możemy sobie poradzić jakby odkręcając to. Albo strach. Czegoś bardzo się boimy i zaczynamy sobie wyobrażać jak najgorsze sytuacje, które mogą się wiązać ze stresową sytuacją. Myślimy o tym coraz bardziej, intensywniej, aż w końcu wycofujemy się ze wszystkiego i nie robimy tego, co mieliśmy zrobić. Podejrzewam, że gdyby ktoś nam wtedy powiedział, że strach to tylko emocja, którą czujemy. Że nie oznacza ona żadnego zagrożenia, tylko nową sytuację, coś w czym nigdy nie byliśmy, a nie co ma nam sprawić krzywdę, to nie uruchomilibyśmy lawiny negatywnych myśli, tylko pojawiłaby się wtedy akceptacja. A ona właśnie zmniejsza napięcie w ciele. Strach wtedy maleje, aż jesteśmy gotowi na dalsze działanie:-) Tych pojęć jest tutaj całe ogrom. Wpierw są nam wytłumaczone czym są. Później w jaki sposób ciało zareagowało, że ta emocja się pojawiła. Następnie czasami mamy rodzaje tych emocji zależnych od różnych sytuacji. Pod koniec mamy naukę jak przewidywać odruchy naszego ciała, by w porę wewnątrz siebie dać sobie luz i nie poddać się temu, co rozum będzie nam podpowiadał. Będzie chciał on podążać tropem tego, co zna, czyli pozostaniu w sferze takiego samego reagowania na wiele sytuacji, ale wy możecie temu zapobiec. Znacie takie określenie, że ten to tylko płacze. Nic mu nie rób, bo będzie wył do utraty tchu. Będąc osobą płaczącą poczujecie się jeszcze gorzej, jednak znając to, co aktualnie odczuwasz i rozumienie tego, że to tylko emocja, która jest w nas wbudowana, nie będziesz przejmował się więcej niepotrzebnymi reakcjami. Zaakceptujesz to, że czujesz się źle, nazwiesz to, co czujesz i na tym się zakończy. Tak jak wydawało mi się, że znam bardzo dużo rodzajów emocji, tak książka mi pokazała, że miałam pojęcia nawet o połowie z nich. Nie byłam w stanie zapobiec temu, czego nie znałam. Tym bardziej, że macie jasno opisane w bardzo przystępnym języku wszystko po kolei wraz z przytoczonymi historiami, jak wejść w to, czego nie ogarnialiście. Mega mądry poradnik, nigdy go nie oddam:-)