5.0
2025-09-08Recenzja zweryfikowanaRecenzja
„Za późno na nas”
Autor: Gabriela Gargaś
Wydawnictwo: Filia
„Nie chcę być silna za wszelką cenę. Nie chce robić tego, co ty musiałaś robić. Chcę być szczera wobec siebie, a nie udawać, że wszystko jest w porządku”.
Są książki, które czyta się jednym tchem dla samej akcji, i takie, które wymagają zatrzymania, refleksji, a czasem łez. „Za późno na nas” Gabrieli Gargaś zdecydowanie należy do tej drugiej kategorii, porusza do głębi i zostaje w pamięci na długo po przeczytaniu ostatniej strony.
Autorka splata losy trzech kobiet, Wiktorii, Anny i Elizy, które na pozór niewiele łączy, a jednak każda z nich zmaga się z czymś, co potrafi złamać człowieka od środka. Wiktoria pewnego dnia budzi się w pustym domu mąż, dzieci i teściowa znikają bez śladu, pozostawiając ją w samotności i oszołomieniu. Anna mierzy się z niewyobrażalnym bólem po stracie syna, a jej małżeństwo zostaje wystawione na próbę. Eliza, choć powinna cieszyć się macierzyństwem, tonie w mroku depresji poporodowej i dodatkowo doświadcza zdrady.
To nie są historie łatwe. To opowieść o żałobie, samotności, zdradzie, o sekretach, które potrafią niszczyć bardziej niż krzyk. Gabriela Gargaś pisze jednak tak, że w tym bólu tli się iskra nadziei, pokazuje, że nawet z gruzów można spróbować zbudować coś nowego.
Największą siłą tej powieści są bohaterowie nieidealni, uwikłani w słabości, popełniający błędy. Dzięki temu są prawdziwi i bliscy czytelnikowi. W ich przeżyciach łatwo odnaleźć echo własnych doświadczeń i pytań, które każdy z nas choć raz sobie zadał: kim jesteśmy, gdy wszystko, co znaliśmy, nagle się rozsypuje?
Język Gargaś jest prosty, ale pełen emocji. Każde zdanie wydaje się celowe, każde wydarzenie nieprzypadkowe. To sprawia, że książkę pochłania się szybko, a jednocześnie trudno ją odłożyć bez chwili refleksji.
„Za późno na nas” to nie tylko powieść o cierpieniu. To także książka o odwadze, tej, by mówić głośno o swoich problemach, by szukać pomocy, by nie udawać, że „wszystko jest w porządku”. To opowieść, która przypomina, że milczenie potrafi boleć bardziej niż słowa.
To lektura, która rozdziera, ale i daje poczucie, że w swoim bólu nikt nie jest sam. To doświadczenie, a nie tylko książka. I jestem pewna, że każdy, kto sięgnie po tę powieść, znajdzie w niej nie tylko historię bohaterek, ale i własne odbicie.
"Strata uczy pokory. Bo nagle rozumiesz, że nic nie jest dane na zawsze. Że nawet największa miłość, najpiękniejsza rodzina, najszczęśliwsze życie może w jednej
chwili runąć jak domek z kart."
Polecam z całego serca, tym, którzy nie boją się emocji, którzy chcą prawdziwej literatury dotykającej życia w jego najtrudniejszych odcieniach. To powieść, która nie tylko porusza, ale i zmienia.