5.0
2025-04-15Recenzja zweryfikowanaDanuta Chlupowa to autorka, której książki od lat przyciągają moją uwagę subtelną elegancją i bogactwem emocji, które wypełniają każdą stronę jej powieści. W „Słonecznych tarasach” po raz kolejny udowodniła, że jest mistrzynią w budowaniu atmosfery pełnej ciepła, nostalgii i refleksji. To powieść, która otuliła mnie jak letni wiatr, wprowadzając w świat pełen niezwykłych postaci i przemyślanej fabuły. Danuta Chlupowa nie tylko prowadziła mnie przez barwne tło codzienności, ale także poruszyła ważne kwestie społeczne i emocjonalne, pozostawiając po lekturze niezatarty ślad. Właśnie dlatego jej książki zawsze budzą we mnie tyle uznania – autorka potrafi bowiem prostymi, ale jakże trafnymi słowami uchwycić istotę życia i nadać mu nowy wymiar.
„Słoneczne tarasy” to jedna z tych książek, które czyta się z ogromnym zaangażowaniem – bo od początku czuć, że to opowieść pisana sercem. Danuta Chlupowa nie tylko pięknie snuje historię, ale też z ogromnym wyczuciem oddaje klimat tamtych czasów i losy ludzi, którzy musieli walczyć o siebie i o to, by znaleźć swoje miejsce w świecie. Bohaterowie książki są tak prawdziwi, że momentami miałam wrażenie, jakby żyli tuż obok mnie. Ich wybory, rozterki i emocje sprawiają, że trudno nie pomyśleć o własnym życiu i o tym, co tak naprawdę się w nim liczy.
O tym, że uzdolniona artystycznie Joasia w przyszłości zostanie pielęgniarką, zadecydowało wiele czynników — choć od zawsze marzyła, by zostać malarką.
To niesamowita historia, oparta na losach ludzi, którzy istnieli naprawdę. Autorka zwróciła uwagę na powód częstego zachorowania na gruźlicę, zwłaszcza wśród osób biednych. Brak dostatecznego dostępu do promieni słonecznych w mieszkaniach był wymieniany jako jeden z czynników sprzyjających rozwojowi gruźlicy wśród ubogich, żyjących w ciemnych, nieraz piwnicznych mieszkaniach, słabo wietrzonych. Autorka w niezwykle interesujący sposób przedstawiła historię powstania sanatorium w Istebnej, ukazując motywy jego budowy oraz metody leczenia – dziś budzące grozę, a jednocześnie podziw, gdy pomyślę, ile ludzkich istnień udało się wówczas ocalić.
To nie tylko książka o kobietach w fartuchach pielęgniarskich. To opowieść o sile, determinacji, odkrywaniu siebie i sensu w pomaganiu innym. Czytałam ją z rosnącym podziwem i wzruszeniem, a wiele scen zapadło mi w pamięć tak głęboko, że długo po lekturze wracały do mnie myślami. Bohaterowie tej powieści są niezwykle prawdziwi — pełni emocji, wewnętrznych rozterek i nadziei, które nie zawsze mają szansę się spełnić. Joasia poruszyła mnie szczególnie. Jej walka o siebie, odwaga, by zerwać z tym, co krzywdzące, i na nowo budować swoje życie — to historia, która zostanie ze mną na długo.
„Słoneczne tarasy” to piękna opowieść o dojrzewaniu i decyzjach, które Joasia musiała podjąć, by ocalić siebie i poszukać szczęścia. Jest bohaterką, którą naprawdę można polubić – odważną, pełną pasji, a jednocześnie gotową na poświęcenia, by znaleźć swoje miejsce w świecie.
Powieść „Słoneczne tarasy” skłania do myślenia o tym, kim tak naprawdę jesteśmy, co ma dla nas prawdziwe znaczenie i ile jesteśmy w stanie dać z siebie, by pomóc innym, ale także i sobie. Cieszę się, że mogłam poznać Joasię i towarzyszyć jej w tej trudnej, a jednocześnie pięknej drodze. To historia, która zostaje ze mną na długo.