5.0
2022-07-06Recenzja zweryfikowana Dzieląc życie z drugą osobą mimowolnie poznajemy ją także z innej strony, co tu dużo mówić- gorszej. Zupełnie inaczej wyglądają dorywcze spotkania zakochanych, gdzie każde chce pokazać się w jak najlepszym świetle. Gdy przychodzi do codzienności w życiu małżeńskim nie da się już niczego ukryć- dziwnych przyzwyczajeń, kiepskich humorów, dni z nie najlepszym wyglądem i całej masy innych spraw, które sprawiają, że obraz idealny danej osoby się rozmywa. I choć teoretycznie należy przecież małżonka akceptować w całej jego okazałości, to nic nie zaszkodzi by mieć marzenia. A w tych marzeniach na przykład wymyślić sobie idealną wersję drugiej połówki. Flo już od siedmiu lat jest z Bartkiem po ślubie. Oboje pracują w tej samej firmie zajmującej się dystrybucją kawy, natomiast z uwagi na zgoła inne obowiązki, nie odczuwają przesytu swoją obecnością w jednym miejscu. W ogóle w związku stawiają na niezależność i próbują dawać drugiej stronie niezbędna przestrzeń. Z boku wyglądają na naprawdę zgrane małżeństwo, choć dość różniące się od siebie. Flo jest niezdarą, Bartek zdaje się silny, Flo uwielbia kawę, Bartek wręcz przeciwnie, Flo chce żyć z pisania, Bartek ma ścisły mózg i nie podziela fascynacji żony. Można by tak wymieniać bez końca. A jednak w jakiś sposób pasują do siebie idealnie, jednak sami trochę inaczej to postrzegają, zwłaszcza jedyna w swoim rodzaju Florencja. Dżastina, Tom i Lucyna to znajomi Flo z kursu kreatywnego pisania. Każde z nich chce tworzyć, choć w zupełnie innym zakresie i postanawiają nie skończyć swoich pisarskich przygód na kursie. Ich charaktery nie mogłyby się bardziej różnić, lecz w dziwny sposób świetnie się dogadują. Dżastina jest wulgarna, ekspresyjna, odrobinę nieokrzesana i bardzo prostolinijna. Lucyna cicha, skromna, skryta, nie lubi się wypowiadać ani zdradzać czegokolwiek związanego ze swoim życiem prywatnym. Tom to zapalony ekolog, wypowiadający się w szalenie specyficzny i wysoce niezrozumiały sposób. I właśnie oni wnoszą w życie Flo powiew świeżości, lecz także na swój sposób wspierają ją w codziennych problemach. "Ratunku! Wymyśliłam męża" zdaje się być na pierwszy rzut oka komedią obyczajową opowiadającą o kolejnych przygodach ludzi po trzydziestce, będących na bardzo różnych życiowych etapach. I tak faktycznie w wielu momentach jest, dzięki wspaniałej narracji z dużą dawką humoru, sarkazmu i zdrowego dystansu bohaterów do siebie, życia i ludzi. Niemniej jednak pod przykrywką całej fabuły prezentowanej w wielu momentach ze zmrużeniem oka, mamy do czynienia z portretem małżeństwa, które nie potrafi się ze sobą komunikować. Problemy z wyrażaniem własnych emocji i pragnień sprawiają, że rozmijają się w najważniejszych kwestiach dotyczących ich wspólnej przyszłości, nie potrafiąc podjąć ważnych, wspólnych decyzji. Choć wyglądają świetnie i pozornie są wyjątkowo zgrani to nie idą przez życie razem, co powinno być fundamentem każdego związku. Flo żyje mrzonkami na temat idealnego męża, nie dostrzegając cudownego człowieka jakiego ma obok. Bartek pod przykrywką sarkastycznych komentarzy skrywa swoje uczucia, o które nie podejrzewa go nawet własna żona. Także ich znajomi mierzą się z własnymi kłopotami, które na różny sposób wpływają na ich zachowanie, i choć wydawać się mogą co najmniej dziwni, to tak naprawdę zyskują przy bliższym poznaniu, a dodatkowo są gotowi naprawdę na wiele by wspomóc bliskich im ludzi, choć sposoby przez nich wybierane mogą się wydawać specyficzne. To naprawdę świetnie napisana książka, która zapewnią dużą rozrywkę, świetne teksty, ale także otwiera oczy na to, co w życiu najważniejsze i zmusza do przemyśleń. Dodatkowo, urozmaiceniem są fragmenty powieści, którą postanawia pisać główna bohaterka. Czy miałaby szansę na wylądowanie na liście bestsellerów? O tym można się przekonać sięgając po tę nietuzinkowa powieść. Jeśli szukacie czegoś innego i jednocześnie wyróżniającego się, a przede wszystkim naprawdę dobrze napisanego, to jest to odpowiednia propozycja!