Nie bez Powodu nazywa się Petrę "specjalistką od rodziny" bo ona nie kreuje i nie tworzy historii tylko przenosi naszą rzeczywistość,zwykłą codzienność na kartki papieru. To jest niesamowicie wielka umiejętność ubierać w słowa to co wydaje się tak oczywiste, niby nieważne a jednak tak znaczące...
Tym razem skomplikowane relacje rodzinne poznajemy z perspektywy kobiecej( mężczyźni w tej historii są na drugim planie) Siostry (córki) wybierają się w podróż na urodziny taty . Każda ma inną relację z ojcem, inne wspomnienia ale każda tak samo chce zostać zauważoną i docenioną..
Jak to bywa w takiej podróży, nic nigdy nie idzie zgodnie z planem, a mieszanka nerwów, spóźnienia, płaczących dzieci, kobiecych hormonów i siostrzanych relacji nigdy nie wróży niczego dobrego.. A jeszcze na mecie czekają rodzice z "nowa rewelacją".. czyli samo życie...
To książka o trudach codzienności, usilnym dążeniu do szczęścia; o życiu na pokaz i robieniu dobrej miny do złej gry przy rodzinnym stole, o konsekwencjach braku komunikacji między sobą...
Ale nade wszystko o kobiecej sile, determinacji, pozycji w rodzinie i tej babskiej chęci sklejania tego, co w relacjach niedokładne, niedorobione, niepasujące ..
Siostry różnią się praktycznie w każdym aspekcie życia, każda jakby z innej planety. Różnią się poglądami, podejściem do życia, wyznawanymi wartościami, stylem ubierania,i nawet wizją tego urodzinowego wieczoru.. ale każda tak samo pragnie być szczęśliwą, kochaną, spełnioną kobietą.. tylko dla każdej te pojęcia znaczą coś innego..
To wszystko o czym pisze Petra jest tak prawdziwe, tak żywe że każdy odnajdzie siebie w przedstawionych sytuacjach i utożsami przynajmniej z jednym bohaterem.
Realistyczne dialogi,proste sytuacje i codzienne dylematy, które dotykają każdego z nas tworzą tę opowieść i dlatego to czyta się tak dobrze, bo wszystko jest nam mniej lub bardziej znane
Relacje rodzinne autorka przedstawia od kuchni, bez wielkich słów, ale po prostu wykłada kawę na ławę, przedstawiając "jesteśmy tacy, myślimy tak, zachowujemy się tak".. jednocześnie bez oceniania, szufladkowania i moralizowania. Nie ma w jej książkach bohaterów złych, bo ukazywanie sytuacji z perspektywy praktycznie każdego bohatera pozwala spojrzeć na rzeczywistość z przeróżnych stron, odmiennych myśli i uczuć przez co wychodzi na to, że każdy ma swoją racje i nie ma tu tej jedynej słusznej,. Każdego się rozumie, każdemu współczuje.
Bardzo polecam. Choć książka "Najlepiej dla wszystkich" podobała mi się ciut bardziej, to tę czytało mi się lepiej , być może dlatego że nie brakowało w niej humoru i groteski.