W życiu chyba każdego dziecka był taki moment, w którym nie chciało chodzić do szkoły. Szczególnie dlatego, że był to żmudny, codzienny obowiązek. Dokładnie tak samo myśli Leon. W swoich najnowszych przygodach bohater książki pyta - "Po co nam ta szkoła?" - zwłaszcza, że nic przyjemnego się w niej nie zdarza. Są za to męczące klasówki, sprawdziany, oceny, zadania domowe i słuchanie nauczycieli przez długie godziny. I to bezsensowne siedzenie w ławkach.
Chłopiec podejrzewa, że szkołę wymyślili dorośli, tylko dlatego, aby zrobić dzieciom na złość (bo przecież dzieci nie wymyśliły by czegoś tak strasznego! i to względem innych dzieci!). Postanawia to sprawdzić. Co by się stało, gdyby przestał chodzić do szkoły? A może by tak przestać też słuchać dorosłych, którzy każą wstawać wcześnie rano, myć zęby, czesać się, jeść śniadanie i w kółko to powtarzać? Nadszedł czas na bunt.
Tymczasem los płata chłopcu figla. Na jednej z lekcji Pani Ponurska wraz z Panią Dyrektor oznajmia, że uczniowie mają przygotować projekt pod tytułem (o, ironio!) „Szkoła marzeń”. Leon wraz z koleżankami i kolegami startują do walki o główną nagrodę w konkursie. Najpierw jednak wnikliwie przepytują dorosłych: kto i po co wymyślił tę szkołę?
Zadanie odkryje przed dziećmi zaskakujące fakty. Okaże się bowiem, ku ich zdziwieniu, że większość rodziców wspomina szkołę z sentymentem i chętnie wrócili by do przeszłości, a zgłębiona historia powstania szkoły doprowadzi ich do zaskakującego wniosku. Dla Leona i jego przyjaciół opowieści dorosłych będą bardzo inspirujące, współczesna szkoła zaś okaże się wcale nie taka straszna, jak im się na początku wydawało. Pod wpływem wnikliwych rozmów nastawienie Leona się zmienia.
„Po co nam ta szkoła?” to mądra i podnosząca na duchu historia z zabawnymi obrazkami. Skłania do refleksji i otwiera na, często niełatwy, dialog między pokoleniami. Choć dedykowana jest dzieciom w wieku 6-10 lat, opowieść Marty Milewskiej z serii "Leon pyta" porwie każdego czytelnika, bez względu na wiek. Dodatkowo, choć temat jest uniwersalny, w książce można znaleźć odniesienie to obecnej sytuacji "zamknięcia" - aby za wiele nie zdradzić, zachęcamy do lektury.
A wasza szkoła? Była szkołą marzeń? Jaka by była?