5.0
2021-09-11Recenzja zweryfikowanaz początku:
Misternie utkana historia. W ciągłej niewiedzy na ślepo przemierzamy pierwsze strony. Za każdym rogiem czai się tajemnica, zagadka, sekret. Błądzimy, pragnąc poznać odpowiedzi na dręczące nas pytania. Niewyjaśnione wątki sprawiają, że chcemy wiedzieć więcej. Zasiane ziarno niepewności, które zaburza nasz spokój.
w połowie :
Zaintrygowanie przybiera na sile. Nie patrząc na zegarek, chłoniemy pojedyncze słowa. Zapominamy o żywym świecie. Nie liczy się nic, oprócz domu pod ciemnym lasem. Teorie przeplatają się, sprawiają, że jesteśmy zagubieni. Wielokrotnie myślimy, że nic już nie będzie w stanie nas zaskoczyć. Wszystko już wiemy, znamy zakończenie. A jednak za każdym razem się mylimy. Nic nie jest takie, jakie się wydaje.
ostatnia kartka, ostatnie słowa:
Pustka. Nie chcemy rozstawać się z tą historią. Zdumienie, ale i satysfakcja. Pojedyncze, na pierwszy rzut oka niezwiązane szczegóły, pasują do siebie idealnie, jak elementy układanki. Poczucie ulgi i spełnienia - wszystko wreszcie tworzy spójną całość. Zaskakujące zakończenie, które wspaniale pasuje do klimatu powieści. Chwila ciszy, w której kalkulujemy to, co przed chwilą przeczytaliśmy.
Wielokrotnie pisząc recenzje, wspominam o tym, jak słowa nie oddają moich emocji. Za każdym razem, gdy chcę opowiedzieć Wam o jakiejś niesamowicie dobrej książce, boję się, że nie dam rady. Że to co napiszę, nie odda tego, co dokładnie myślę i czuję. W tym wypadku zainspirowana, próbowałam napisać coś wyjątkowego, coś co wyróżniłoby tą recenzję od innych. Coś, co chociaż odrobinę pasowałoby do stylu pisania autorki. Wątpię, czy mi się udało, chyba nie mam talentu do tych bardziej klimatycznych i emocjonalnych tekstów. Dlatego też jestem pełna podziwu dla osób, które za sprawą słów, potrafią wyczarować historię, która wywoła w nas tyle emocji. Która sprawi, że siedząc samemu w domu, podskoczymy na odgłos przekręcanego klucza (historia z życia wzięta ;-)). Catriona Ward to jedna z tych autorek, która przy pomocy pióra (czy też klawiatury) wprowadza nas w świat pełen intryg i tajemnic. Fikcyjna historia, staje się nagle niezwykle prawdziwa. Po prostu - arcydzieło.
To jak autorka prowadzi nas przez zawiłe korytarze pełne ludzkich myśli, to jak skupia się na człowieczej naturze i pokazuje jej mroczną stronę, ukazuje fantazje i lęki osób takich jak ja czy ty, jest po prostu wstrząsająco wspaniałe.
Z początku myślałam, że będzie to zwykły kryminał czy thriller. Owszem, słyszałam mnóstwo pozytywnych opinii, ale sądziłam, że będzie to typowa historia o seryjnym mordercy. Nic, co mnie zaskoczy. A jednak się myliłam. Pochłonięta bez reszty, z zapartym tchem śledziłam przepięknie napisaną, niepokojącą historię o śmierci. O porwanym dziecku. Zagubionym mężczyźnie. I z każdym słowem, wiedziałam, że się nie zawiodę.
Teraz, gdy piszę tą recenzję, nie wiem, co mogłabym jeszcze napisać. Przychodzi mi tyle myśli do głowy, tyle spraw, które chciałabym poruszyć. Mogłabym jeszcze długo rozwodzić się nad kunsztem literackim autorki, o jej talencie i rewelacyjnym pomyśle. Mimo, że się rozpisałam, mam wrażenie, że nie powiedziałam nic. A tak naprawdę mam Wam do oświadczenia tylko jedno. Zwykły, prosty przekaz. Przeczytajcie tą książkę. Podarujcie jej swój cenny czas, a ona na pewno Wam się odwdzięczy. Gwarantuję, że nie będziecie żałować...