5.0
2025-09-12Recenzja zweryfikowanaOd zawsze pasjonowały mnie czasy wojny i książki, które opowiadają o tamtych wydarzeniach, pokazując przede wszystkim ludzkie historie. To właśnie one najbardziej poruszają, nie suche fakty historyczne, ale emocje, wybory, dramaty i nadzieje zwykłych ludzi. Gdy zobaczyłam książkę Niny Zawadzkiej „Nim zapadnie wyrok”, od razu poczułam, że muszę po nią sięgnąć. Już sama okładka wprowadza w klimat historii jest tajemnicza, nieco mroczna, a jednocześnie przyciągająca uwagę. Opis książki tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że czeka mnie niezwykła podróż i to nie tylko do Norymbergi w 1945 roku, ale także w głąb serc bohaterów, których losy splątała wojna. To, że historia została oparta na prawdziwych wydarzeniach, sprawiło, że podeszłam do tej powieści w szczególny sposób z ogromnym szacunkiem i ciekawością.
Książka rozpoczyna się w 1945 roku w Norymberdze, w momencie, gdy świat czeka na rozliczenie największych zbrodniarzy wojennych. Ignacy Jakubiak, polski dziennikarz, przybywa tam, aby relacjonować przebieg procesu. Jednak jego prawdziwym celem jest zemsta na człowieku odpowiedzialnym za śmierć jego żony i dzieci. Już sam ten motyw wzbudza ogromne emocje, bo czy w obliczu tak wielkiej tragedii można myśleć o czymkolwiek innym niż sprawiedliwość? I co zrobić, gdy cały plan nagle upada, bo wróg staje się świadkiem koronnym i zyskuje ochronę?
Autorka zabiera nas jednak nie tylko do Norymbergi. Cofamy się do Poznania w 1938 roku, gdzie Ignacy poznaje Zuzannę. To pierwsza miłość, pełna świeżości, niewinności, ale i trudnych wyborów. Rodzice dziewczyny sprzeciwiają się ich związkowi, dlatego Zuzanna zostaje wysłana do Gdańska. To tam zaskakuje ją wojna, a jej życie zostaje dramatycznie naznaczone. Nieludzki wysiłek, by wrócić do Poznania, pełnego ruin, bólu i śmierci, to jeden z najmocniejszych fragmentów książki. Wciąż bije w niej serce do Ignacego ale czy los da im jeszcze szansę? Czy miłość przetrwa w świecie, gdzie każdy dzień niesie ze sobą stratę i rozpacz?
Najbardziej poruszające były dla mnie wspomnienia Ignacego i głos oddany kobietom. Zuzanna i Debora kobiety, które w cieniu wojny musiały podejmować decyzje, mające wpływ nie tylko na ich życie, ale i na bieg historii. Te fragmenty są pełne emocji od rozpaczy po iskry nadziei. W trakcie lektury pojawia się wiele pytań, które nie dają spokoju. Czy zemsta naprawdę daje ukojenie? Czy miłość może ocalić człowieka, który stracił wszystko? Jak historia jednej decyzji potrafi zmienić losy wielu?
Czytając tę książkę, czułam złość, wzruszenie, bezsilność, ale też ogromny podziw dla bohaterów i ich siły. To powieść, która pokazuje nie tylko dramat wojny, ale także ludzką determinację, odwagę i walkę o sprawiedliwość.
Najbardziej spodobało mi się to, że autorka potrafiła tak wiarygodnie spleść losy jednostek z wielką historią, nie przytłaczając faktami, ale dając nam przeżyć te wydarzenia oczami bohaterów. Dzięki temu historia staje się bliska, prawdziwa i niezwykle poruszająca.
Polecam „Nim zapadnie wyrok” Niny Zawadzkiej każdemu, kto tak jak ja, lubi literaturę wojenną i szuka w niej czegoś więcej niż tylko tła historycznego. To książka o miłości, zemście, stracie i nadziei. O decyzjach, które zmieniają wszystko. To opowieść, którą naprawdę warto poznać.