Nikola Tesla. Władca piorunów.
Wielki dziwak? Genialny wynalazca? Ekscentryczny naukowiec?
Zapomniany geniusz. Wizjoner.
A może człowiek, który wymyślił wiek dwudziesty?
Należy jasno powiedzieć, że bez wynalazków Nicoli Tesli nie mielibyśmy dziś prądu przemiennego, turbin w elektrowniach wodnych, pilota do telewizora, robotów przemysłowych. Nie mielibyśmy nawet radia, nie mówiąc już o telefonach komórkowych. Wielki wynalazca, ale i trudny człowiek. Przez większość życia z kimś był skonfliktowany. Kłócił się z Marconim o radio, z Edisonem o zasady, pieniądze i podpatrzone przez tego ostatniego w warsztacie Tesli wynalazki, które sobie później przywłaszczał. Był geniuszem, ale zazdrosnym o sukcesy innych.
Urodzony i wychowany w serbskiej rodzinie, studiował na politechnice w Gratzu, następnie pracował w Paryżu, a stamtąd przeniósł się do Stanów Zjednoczonych. Za swoje wynalazki był nominowany do nagrody Nobla, której jednak nigdy jej nie otrzymał - podobno komitet noblowski zdecydował o tym, by nie rozdrażnić innych wynalazców.
Tesla wyznawał teorię płaskiej Ziemi, którą otacza eter – tajemnicza substancja, która rewelacyjnie przewodzić potrafi promieniowanie elektromagnetyczne - z energii wszechświata miały czerpać skonstruowane przez niego odbiorniki. W swoim laboratorium pracował nad tajemniczymi urządzeniami, które demonstrował wybranym osobom. Krążyły legendy o tym, co się w nim kryje.
Genialny wynalazca pokazywał się na okładce Time’a, a wielkonakładowe gazety informowały, że wynalazł tajemniczy promień, potrafiący strącić tysiące samolotów z odległości ponad 500 kilometrów. Jednak pracownia naukowa Nicoli Tesli spłonęła w tajemniczych okolicznościach, a wraz z nią cenna dokumentacja jego badań. Nigdy nie odnaleziono sprawców.
Żył tajemniczo, całe swoje życie podporządkował wynalazkom. Nigdy nie związał się z nikim, zachowywał celibat. Tak, jak tajemniczo żył, tak i jego śmierć wpisała się w ciąg wydarzeń nazywanych nieraz spiskową teorią dziejów. Ciała geniusza nie poddano autopsji, a z jego pokoju zniknęły zapiski naukowe i czarny notatnik podpisany „Sprawy rządowe”. Wszystkie posiadłości, należące do Tesli, zostały skonfiskowane przez urząd o nazwie Powiernictwo Majątków Obcokrajowców, pomimo że był on pełnoprawnym obywatelem Stanów Zjednoczonych.