5.0
2025-03-19Recenzja zweryfikowana„Saga kaszubska” to niezwykle poruszająca opowieść o losach rodziny Stoltmanów, której historia splata się z burzliwymi dziejami Polski. Po dramatycznych wydarzeniach opisanych we „Mgle” nadszedł czas na siódmy tom „Nadzieję”, pełen napięcia, trudnych wyborów, walki z przeszłością i o lepsze jutro. Tym razem autorka osadziła historię w realiach Polski Ludowej, gdzie bohaterowie próbują odnaleźć się w nowej, pełnej wyzwań rzeczywistości politycznej. Od zakończenia wojny minęło już pięć lat, ale niestety w Polsce wciąż toczyła się walka – podziemie przeciwko komunistycznej władzy sprzyjającej Rosji.
Daria Kaszubowska mistrzowsko rozwija swoją sagę, zachwycając pięknym, bogatym językiem i głęboką miłością do kaszubskiej ziemi. Wiernie oddane regionalne tradycje i zwyczaje, a także umiejętne budowanie napięcia w kluczowych momentach sprawiały, że każdy rozdział śledziłam z zapartym tchem, nie mogąc się doczekać kolejnych wydarzeń. Zofka, Tóna, Mundek, Stazyjka i Sambor mierzą się z nową rzeczywistością, pełną lęku, tęsknoty i bólu po stracie. Stocznia Gdańska, Nowa Huta, Berlin – każde z tych miejsc niesie ze sobą wyzwania, ale też szansę na nowy początek. A w tle wciąż krąży widmo przeszłości, które nie daje o sobie zapomnieć… Czy Stoltmanowie w końcu odnajdą spokój? Czy nadzieja na lepsze jutro wystarczy, by pokonać mroki przeszłości? Tymczasem po Pomieczynie krąży człowiek z siekierą. Czy to możliwe, że zabójca Bernarda Stoltmana wciąż żyje i planuje kolejną zbrodnię?
Daria Kaszubowska w „Nadziei” porusza problem alkoholizmu w PRL-u, kiedy każdy powód do picia wydawał się wystarczająco dobry, a szczególnie wśród ludzi, którzy po wojnie nosili ze sobą bagaż tragedii i traum. Panująca wówczas władza, uchodząca za niezachwianą, nie miała nic przeciwko pijącemu narodowi, a wręcz przeciwnie – otumaniony alkoholem umysł nie potrafił racjonalnie myśleć ani stawiać oporu. Pijany naród dawał się prowadzić jak barany na rzeź, nie sprzeciwiając się niczemu. Dodatkowo wszechobecna propaganda i szerzenie wiary w jedyną słuszną władzę zaburzały racjonalne myślenie ludzi. Komuniści wmawiali ludziom, że teraz żyje im się lepiej niż przed wojną, a tymczasem ludzie ciężko pracowali, a o miejscach, gdzie przed wojną jadali rurki z kremem, mogli tylko pomarzyć. Nie stać było ich na obiad w takim miejscu, mogli jedynie patrzeć przez szybę do restauracji, niedostępnej dla robotnika.
Przez swoją opowieść o rodzinie Stoltmanów autorka dokonuje przekroju ówczesnego społeczeństwa żyjącego w PRL-u. Opowiada o życiu w strachu przed mówieniem prawdy, bo za każde nierozważne słowo można było zapłacić głową. Nikomu nie można było ufać, bo do końca nie było wiadomo, kto jest po czyjej stronie. Kto kogo udawał, kto podsłuchiwał, kto donosił? Jakie kto miał prawdziwe oblicze? W tych nędznych czasach nikomu nie można było ufać. Cierpienia naszego narodu ukazane oczami bohaterów sagi to nie tylko obrazy, ale doświadczenia, które sami przeżywali. Rodzina Stoltmanów i ich potomkowie zostali rozrzuceni po całym świecie. Nie mogą wrócić, żyją na obczyźnie z dala od bliskich, którzy sądzą, że oni nie żyją.
Ta powieść ma ogromną siłę oddziaływania, ponieważ wszystkie nieszczęścia, które spotykają Stoltmanów – bohaterów, do których zdążyłam się przywiązać i obdarzyć sympatią – stanowią prawdziwy obraz cierpienia naszego społeczeństwa. Saga ukazuje dramat Polaków, narodu, który przeszedł przez tyle prób, a Polska Ludowa była dla niego kolejnym etapem pełnym: więzień, tortur, zsyłek, nienawiści i prześladowań.