"Morfina" Szczepana Twardocha to powieść szalona, odważna i zaskakująca. Wyjątkowa. Pisarz idzie tropem największych - Witkacego, Gombrowicza, Littela - i ukazuje słabego, rozdartego człowieka, który wbrew swojej woli zostaje wciągnięty w wielką historię. Wykreowanego przez autora antybohatera nie sposób przy tym nie lubić. To rzadka sztuka w polskiej prozie, w której Szczepan Twardoch osiąga prawdziwe mistrzostwo.
"Morfina" to historia okupowanej Warszawy początku wojny opowiedziana z punktu widzenia rozpieszczonego bon vivanta. Warszawiak Konstanty Willeman jest synem niemieckiego arystokraty i spolszczonej Ślązaczki. Niespecjalnie przejmuje się patriotycznymi hasłami, wojskiem i tradycją bohaterskich żołnierzy, którzy przelali krew za ojczyznę. To cynik, łajdak, niewierny mąż i zły ojciec. Stały bywalec ówczesnego życia towarzyskiego, nieprzejednany kobieciarz.
Wbrew własnej woli Konstanty bierze udział w kampanii wrześniowej, następnie zostaje podporucznikiem, oficerem rezerwy Wojska Polskiego, członkiem tajnej organizacji. Nie chce być Polakiem, nie chce być Niemcem. Trwa w tym aksjologicznym rozdarciu, marząc jedynie o zdobyciu kolejnej buteleczki morfiny i powrocie do dawnego, beztroskiego życia. Niestety, przed wielką historią tak łatwo uciec się nie da...
W "Morfinie" Szczepan Twardoch z jednej strony pieczołowicie, w oparciu o ogromną wiedzę odtwarza niejednoznaczną rzeczywistość początku wojny i drobiazgowo opisuje świat, który minął. Z drugiej - za pośrednictwem losów swojego bohatera stawia gorzką diagnozę na temat polskości, patriotyzmu, obowiązków wobec własnej, niedookreślonej ojczyzny. Posługuje się przy tym znakomitym, unikatowym style, buduje doskonałą konstrukcję narracyjną i opowiada historię wzbudzającą emocje, a w konsekwencje - dającą wiele do myślenia.
"Morfina" to wyjątkowa historia opowiadająca o pułapkach stawianych przez różnie interpretowaną tożsamość. Autor gra za stereotypami, wzbudza moralny niepokój, zachwyca dbałością o szczegóły i detale. To opowieść o ludzkiej przemianie, choć niekoniecznie takiej, jakiej czytelnik może się spodziewać. "Morfina" urzeka, intryguje, prowokuje. Wielkie, piękne, niejednoznaczne dzieło współczesnej polskiej literatury.