5.0
2025-05-26Recenzja zweryfikowanaRafael Lopez był jej nastoletnią miłością. Teraz jest milionerem i samotnym ojcem, a ona jest nianią jego syna. Przez osiem miesięcy Ellie nie zdołała zbliżyć się do tatuśka gbura, jednak pokochała jego dziecko. Gdy popełnia błąd, z ciężkim sercem przyjmuje zwolnienie.
Rafael został zraniony wiele razy. Teraz chce chronić swoje serce i swojego syna. Nie spodziewa się jak bardzo potrzebuje do tego Ellie, dopóki jej nie traci. Teraz musi zrobić wszystko, by wróciła do jego domu. Tym bardziej, że mały Nico zaplanował wakacje, na które nie chce jechać bez swojej niani. Tylko czy Rafa zdoła ochronić swoje serce przed uczuciami?
Drugi tom Lakefront Billionaires, to kolejny bohater, w którym nie sposób się nie zakochać. Rafael to książkowy gbur, który za murami skrywa bardzo emocjonalnego mężczyznę, naznaczonego wieloma przeżyciami i dziwactwami. Jak chyba żaden inny książkowy mężczyzna często się rumieni. Absolutnie ujmujące było również czytanie o jego licznych wątpliwościach, traumach i wadach. Jak widać można stworzyć mężczyznę, który będzie jednocześnie męski i pełen wrażliwości.
Ellie to bohaterka, która zyskuje sympatię już od pierwszych stron, ale ona też ma swoje problemy. Nie sposób się jednak smucić, gdy do akcji wkracza ośmioletni Nico. Ta trójka potrafi rozbawić, ale też wzruszyć. A to wszystko w dźwiękach muzyki tworzonej przez Ellie.
Bogactwo Lopeza w moim odczuciu jest tu nienachalne. Z jednej strony stać, go na drogie przedmioty i wygodne rozwiązania z drugiej autorka (tak jak w poprzedniej części) przedstawia go jak zwykłego człowieka, który cierpi, bywa zawstydzony, boi się złamanego serca i pragnie ponad wszystko dobrego życia dla syna. Jedna z najlepszych książek jeśli chodzi o motyw samotnego ojca. Pokazuje jak czasem nieświadomie przekazujemy swoje niekorzystne wzorce. Trzeba wiele pracy, by nie przekazać traumy dalej, jednak rodzic dla dziecka zdolny jest zrobić wszystko.
"Ludzie tacy jak on nie pasują do ludzi takich jak ja. Ja czuję zdecydowanie za wiele, a on nie czuje prawie nic. Przeciwieństwa wcale się nie przyciągają – bez względu na to, jaką propagandę wciskali nam na fizyce nauczyciele, odwracając uwagę magnesami."
"– Przypomnij mi, dlaczego się z tobą męczę?
– Bo twoja miłość do syna jest silniejsza niż niechęć do mnie.
Na jego czole pojawia się długa zmarszczka.
– Nie czuję wobec ciebie niechęci.
– Ale nie jest też tak, że mnie lubisz, prawda?
– Jeszcze nie zdecydowałem. – Gładzi krótką brodę."
"To zdjęcie jest dowodem na to, że nawet najjaśniejsze gwiazdy przygasają, stając się w końcu cieniem samych siebie.
"Niełatwo uwierzyć w to, że przez ostatnie trzy miesiące człowiek, który zgarnął kiedyś tytuł „najlepszy uśmiech”, uśmiechnął się jedynie dwanaście – teraz już trzynaście – razy. "
"Pewnego dnia poślubię tego mężczyznę. Nikt mnie nie powstrzyma.
Nawet on."
"Ellie tego nie wie, ale lubię słuchać, jak gra. Jej muzyka potrafi przedostać się za moje mury obronne i sprawić, że zaczynam coś czuć. "
"– W swoim towarzystwie nigdy nie owijaliśmy w bawełnę, nie zacznę bawić się teraz w jakieś kłamstewka, żeby oszczędzić twoje uczucia.
– Jasne, ale to nie znaczy, że musisz od razu walić między oczy.
– Cisnę cię, bo mi na tobie zależy.
– Wiem. "
"– Skupiacie się na bzdetach, bo nie macie nic lepszego do roboty. – Przewracam oczami.
– Nie. Skupiamy się na tobie, bo kochamy cię na tyle, żeby dostrzec, co robisz.
– Niby co takiego? – Spinam się.
– Skrywasz swoje kompleksy pod płaszczykiem brzydkich łachów, ogólnego zaniedbania i szorstkości."
"Zamiast zdenerwować się jeszcze bardziej, Ellie spogląda na mnie wzrokiem, który widziałem już zbyt wiele razy.
Pełnym litości.
– Szkoda mi ludzi takich jak ty – mówi, czym wprawia mnie w osłupienie. – Dwoicie się i troicie, żeby wszystkich od siebie odepchnąć, bo ktoś kiedyś was zranił."
"Cichy głos Ellie przepełniają emocje, a gdy dochodzi do ostatniej zwrotki, jej oczy nabierają blasku. Nie słyszę jej, jestem zbyt przejęty widokiem łzy spływającej po jej policzku, będącej dowodem jej bólu, wyraźnie malującego się na twarzy.
Może zaraz zetrze ją opuszką wytatuowanego palca, ale widzę tę kroplę.
I widzę ją."
"Ludzie mówią, że z terrorystami nie należy negocjować, ale co, jeśli terroru dopuszcza się twój ośmioletni syn? Mam spełnić jego żądania czy trwać przy swojej decyzji?"
"Kiedyś obsesyjnie wypatrywałam jego uśmiechów, ale dziś zdecydowanie bardziej podobają mi się jego różowiące się z zażenowania policzki, szczególnie jeśli dzieje się to z mojego powodu."