5.0
2022-03-07Recenzja zweryfikowanaŁawrusznik to pogardliwe określenie Gruzina. Mi jednak to słowo będzie jednoznacznie kojarzyć się z książką, która wbiła mnie w fotel, wyłączyła z rzeczywistości i zapewniła niesamowite wrażenia. Mafii w powieściach jest obecnie dużo, jestem w tej grupie osób, której to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie - zawsze chcę więcej. Natomiast to co prezentuje Autorka w tej pozycji to zupełnie inny poziom pisarstwa, którego nie sposób porównać do czegokolwiek czytanego wcześniej i śmiem twierdzić, że przyszłym publikacjom także będzie trudno choć zbliżyć się do "Ławrusznika". W końcu otrzymujemy mafię, która jest niebezpieczna, przerażająca, pozbawiona jakichkolwiek skrupułów czy uczuć, w której nikomu nie można ufać, bo nawet więzy krwi nic nie znaczą. Z niesamowitą precyzją Autorka buduje świat gruzińskiej mafii, ukazując ich koneksje, problemy, brudne interesy oraz hierarchię. I gdzieś tam w tle pojawia się fascynacja, mocna, chwilowa, zaślepiająca, a przecież na nią nie ma tu miejsca. Tam gdzie mrok czai się w każdym kącie, nie ma możliwości by znalazła się przestrzeń dla światła.
Igora poznajemy już jako jedenastolatka. Krótkie przebłyski dotyczące jego młodości ukazują jakie wydarzenia ukształtowały go tym, kim jest obecnie. Nie pretenduje do najważniejszych pozycji w mafii, polityka i konwenanse zdecydowanie nie są dla niego. Fascynuje go ludzkie ciało i jego odruchy, stąd kształci się na chirurga. A w mafii jest torpiedą, płatnym zabójcą, Rzeźnikiem, i bardzo mu ta rola odpowiada. Nie przepada za ludźmi, nikomu nie ufa, unika jakichkolwiek zażyłości. Najbliższe relacje utrzymuje z bratem, Jurijem, choć też nie można określić by łączyła ich silna więź. Igor uważa, że miłość nie istnieje, że to jedynie reakcja chemiczna organizmu, tym bardziej ta mu nie zagraża. A potem wyjazd na Litwę zmienia dla niego wszystko.
Sofia straciła rodziców w wieku 6 lat i od tamtego czasu wychowywana była w domu dziecka. Obecnie, od trzech lat mieszka na ulicy i stara się zrobić wszystko by przetrwać, a przy tym zachować godność. Nie ma żadnego majątku, ani perspektyw na zmianę swojego życia. Pomimo wszystko ma w sobie wolę walki oraz inteligencję, które pozwalają jej przeżyć w tak trudnych warunkach. Jedno niefortunnie wybrane śniadanie sprawia, że mimowolnie wkroczy do świata, o którym nie ma zielonego pojęcia. Teoretycznie nie ma nic do stracenia i może jedynie zyskać na znajomości z Igorem, przede wszystkim pełny brzuch i dach nad głową. Ale czy na pewno?
Paulina Jurga stworzyła książkę, która biorąc pod uwagę całokształt, na długo zostanie w mojej pamięci. Nieprzewidywalna, brutalna, odzierająca ze złudzeń, pokazująca bardzo zły fragment świata. Z drugiej strony te wszystkie mroczne elementy równoważy intrygujący rozwój relacji Igora i Sofii, rozpisany idealnie, z mnóstwem przyciągania między bohaterami, dający nadzieję, że nawet w gruzińskiej mafii można powalczyć o swoje szczęście. Ta powieść jest niesamowicie dopracowana, od początku do końca stworzona z rozmysłem, sercem i zaangażowaniem, a obecność w tej książce Gruzji jest nie tylko pustym słowem, znajdziemy tu bowiem kulturę tego kraju, przysłowia, a także rozdziały zapisane w tym języku. Sięgając po tę historię kompletnie nie byłam przygotowana na to, co ze sobą niesie, i choć ogromnie gra na emocjach to nie jest to jej największym atutem. To poprzez swoją oryginalność i nieschematyczność oraz genialne pióro Autorki zasługuje na jak najwyższe oceny. Gorąco polecam, ta książka jest warta każdej minuty jej poświęconej.