5.0
2022-01-11Recenzja zweryfikowanaO, bogowie, co to była za lektura! Jennifer L. Armentrout stworzyła szalenie precyzyjnie utkany świat, który z każdą przerzuconą kartką wciąga coraz głębiej w swoje tajemnice i mroczne zakątki. I choć pojawia się wielu bohaterów, poruszonych jest wiele wątków i musimy przyswoić całe mnóstwo wiedzy to mimowolnie wkraczamy w tę opowieść i wraz z lekturą układamy sobie wszystko w głowie. Ta książka jest po prostu hipnotyzująca i sprawia, że nawet po jej zakończeniu myślami nadal jesteśmy wraz z Poppy.
Penellaphe. Dla nielicznych Poppy. Panna. Wybrana. Przyszła Ascendentka, która ma zostać ofiarowana bogom. Co to znaczy? Sama dokładnie nie wie. Musi natomiast przestrzegać licznych reguł, za których złamanie czeka ją kara. Swoją twarz ukrywa za welonem i jedynie kilka osób wie, jak wygląda. Zawsze ubrana na biało, z uwagi na swoją niewinność. By nie narazić się na gniew bogów jest zmuszona niemal nie korzystać z życia. Przez całą dobę jest pilnowana na zmianę przez dwóch strażników. Nie wolno jej z nikim rozmawiać oprócz kilku osób, tym bardziej się spoufalać. Nie wolno jej opuszczać murów zamku. Nie wolno jej czytać większości książek. Nie wolno jej uczyć się walczyć. Nie wolno jej słowem ani czynem urazić bogów, co swoją drogą może być drobnostką, krzywym spojrzeniem, złą intonacją. Naprawdę wiele rzeczy jest jej zabronionych, co nie znaczy, że tego przestrzega. Bowiem Poppy do perfekcji opanowała wykradanie się ze swojego pokoju i próbowanie smaku życia. Ale to nie zmienia faktu, że dręczą ją koszmary, że nie ma pojęcia, co ją czeka w przyszłości, że żyje w strachu, terrorze i samotności. A i tak imponuje - swoją siłą, walecznością, chęcią niesienia pomocy i dobrem. Pomimo dramatu, który przeszła i nieustannych cierpień, które dumnie znosi, nie zatraciła hartu ducha oraz chęci by zwyczajnie żyć.
Hawke to młody strażnik królewski, który pojawił się znikąd, natomiast od razu został zauważony- przez mężczyzn z uwagi na swoje umiejętności, przez kobiety z uwagi na swoją aparycję. Jest szalenie tajemniczy, a jednak jak nikt potrafi zrozumieć Poppy. Ma w sobie coś magnetyzującego, co przyciąga do niego, jego osobowość jest szalenie skomplikowana, a z drugiej strony tak łatwo można poczuć się dobrze w jego towarzystwie. Wydaje się być idealnym obrońcą dla Panny, a jednak stanowi też niemałe zagrożenie. Przecież Wybrana powinna zostać niewinna aż do momentu, gdy zostanie oddana bogom, a Hawke fascynuje ją w wielu aspektach.. Rzadko sięgam po fantastykę, chociaż niewiele odstaje od romansów, które też w większości śmiało można włożyć między wytwór wyobraźni ;-) Natomiast w piórze Autorki zakochałam się przy zupełnie innym cyklu i śmiało mogę powiedzieć, że ona po prostu nie zawodzi. Stworzyła doskonałą narrację, tak zajmującą i niecodzienną, a jednak kompletnie angażującą czytelnika, że nie istnieje nic, poza światem wykreowanym w książce. A sama historia, choć niecodzienna, jest przedstawiona tak zajmująco i porywająco, że niemal wierzymy, że ten świat naprawdę istnieje. Opowieść Poppy jest trudna i smutna, podobnie jak jej życie, a jednak staje się piękna w chwilach, gdy może poczuć się lepiej i pomagać innym oraz gdy pojawia się Hawke. To ich relacja jest siłą napędową tej książki, sprawia, że wszystko nabiera jeszcze większego znaczenia oraz przyciąga jeszcze większą uwagę. Ta książka ma 508 stron, jednak kompletnie nie czuje się tej ilości podczas czytania, czułam jedynie niedosyt, gdy dobrnęłam do końca. "Krew i popiół" to lektura wyjątkowa, która jeśli się po nią sięgnie z pewnością zauroczy i pozostawi ślad w czytelniczym sercu. Absolutnie warta poznania. Czy w styczniu można ją już okrzyknąć najlepszą książką roku? Bo mam na to ogromną ochotę.