5.0
2024-08-14Recenzja zweryfikowana"-Kochanie, wszyscy błądzimy i bywa tak, że spośród wielu dróg wybieramy właśnie tę nieodpowiednią. [...] Ale nie zawsze wynika to z naszego świadomego wyboru. Zdarza się, że wpadamy w jakieś sidła pod wpływem przypadku, który nas popycha do pewnych zachowań."
"- Nieważne, gdzie się mieszka, ważne z kim. A ja mam to szczęście, że nigdy nie musiałam żałować swojego wyboru."
"Kołysanka dla Ady" to powieść, w której zderza się przeszłość i przyszłość. Zosia chce napisać książkę wysłuchując wspomnień swojej matki Adrianny, która w czasach PRL-u pracowała jako pozłotniczka.
Można by rzec, ot zwyczajna kobieta, coś tam opowiada, niby nic ciekawego, a jednak wczytując się w słowa Adrianny daje się odczuć pewną tęsknotę. To nie tylko powrót do czasów młodości, które były ciężkie ze względu na sam stan wojenny. To także przypomnienie sobie, że kiedyś był ktoś komu oddało się całe serce. Kto był dosłownie chwilę, obudził uczucia i nagle znika pozostawiając tylko kilka listów, które nic nie wyjaśniają, a nawet wywołują złość. Bo jak tu nie czuć żalu do kogoś kto obiecał tak wiele, dla kogo chciało się zaryzykować, dla kogo uwierzyło się, że jest szansa utrzymać związek na odległość? Ale lata mijają i pojawia się pewien Peter, a wraz z nim plany na zupełnie nową przyszłość, tylko... daleko od domu.
Jaką decyzję podejmie Adrianna? Czy los ponownie zadrwi z kobiety i wystawi jej uczucia na próbę?
Czytając tę książkę czułam piękną więź jaka łączy dorosłą córkę i matkę. I choć Zosia nie chciała obarczać mamy swoimi problemami, to gdy uwolniła swoje uczucia i opowiedziała co ją dręczy, poczuła się lepiej. Spojrzała na to wszystko z boku i łatwiej było jej stanąć na nogi. Poznała interesującego mężczyznę, a ja bym chętnie przeczytała dalsze losy tej dwójki.
Poza tym dowiecie się czym zajmuje się pozłotniczka, bo oprócz ciekawych opisów działań i czasem bardzo męczących dla wykonującej swoją pracę, to są również wyjaśnienia terminów ujętych w książce, przez co łatwiej zrozumieć co dokładnie robi pozłotnik. Wielu słów nie znałam i miło dowiedzieć się czegoś nowego.
Sięgając po tę książkę przygotujcie się na historię, którą pisze codzienne życie, a przeszłość odgrywa kluczową rolę. Poznacie PRL i stan wojenny oczami ludzi, którzy choć widzieli, że jest źle to mieli nadzieję, że w końcu będzie dobrze. Którzy mimo biedy, krok po kroku, spełniali swoje marzenia i przede wszystkim potrafili sobie bezinteresownie pomóc.
Dziękuję autorce za tę książkę, przez którą płynie opowieść dwóch pokoleń i od które nie mogłam się oderwać.