5.0
2024-10-05Recenzja zweryfikowana "Człowiek zbliżający się do czterdziestej wiosny życia wiedział, że w każdej chwili może spodziewać się pierwszych objawów." "Pewnego dnia po prostu obudził się z nieodpartym wrażeniem, że świat stał się dziwniejszy, niż był wcześniej. Ostrość wzroku zawodziła, wszystko dookoła stawało się rozmazane, a zarazem strasznie denerwujące. Potem... zaledwie parę dni po pierwszych oznakach, zamieniał się w coś... obcego, coś żądnego krwi." Wiecie co, miałam obawy przed sięgnięciem po tą książkę, gdyż sama okładka pojawia mi się w wizjach, ale właśnie dzisiaj spotkał mnie nie lada szok. Ja nie wiedziałam, że czytając o potworach można się wzruszyć! Serio, wciąż jestem pod wpływem emocji jakie rozsadzają mnie od środka. Co z tego, że styl pisarski jest prosty, bez ozdobników czy też dokładnych opisów, skoro treść była naprawdę dobra! Ogólnie historia jest jakby odzwierciedleniem naszej starości, która nigdy nie wiadomo jak będzie wyglądać. Nieraz słyszałam jak staruszek zabił swoją rodzinę i to z miłości! Albo babcia, która traciła pamięć wpadła w taką depresję, że poszła do stawu i się utopiła, bo nie chciała być ciężarem dla bliskich. Tutaj mamy to ukazane pod fantastycznym kontem. W tym świecie ludzie zostali podzieleni na tych przed czterdziestym rokiem życia i tych po, czyli zaślepionych, których proces przemiany miał trzy dni i później zamieniali się w potwory, które mordowały nawet bliskich. Każdy, kto wkraczał do drugiego miejsca, wiedział, że idzie na śmierć. Może to dziwne, ale ludzie z książki potrafili doceniać najdrobniejsze rzeczy. Tam nie było wojen, nikt nikomu nie robił krzywdy, nie zaglądał do nie swojego domu, nie miał planów ani nie wysilał się w niczym, bo niby po co. Zgodnie doszli do wniosku, że szkoda na to czasu. Stali się samowystarczalni i cieszyli się z każdego dnia. Jednak tak jak i w naszym świecie, czasami zdarzało się, że zaślepienie przychodziło szybciej. Aż smutek wielki mnie ogarnął, kiedy trafił ciężarną kobietę. Przyspieszyli poród, a ją przepełnioną rozpaczą oddali na pewną śmierć. Tu historia się urywa i przechodzimy do czasu dalszego w którym miasteczko młodych odwiedza dziwny gość. Zauważa go mały złodziejaszek i bacznie go śledzi. Zaślepiony przyszłą wygraną, gdyż sądzi, że to ktoś z początkowej przemiany, daje się złapać. Tutaj następuje przełomowy moment, bo przybysz proponuje mu pewien układ. Ma go zdradzić, że jest zaślepionym. Czy jednak zdaje sobie sprawę, że z tego miejsca nie ma już ucieczki? Czemu jest pewien, że dojdzie między nimi do ponownego spotkania? No mega książka, jaki duży druk, co rozdział to ozdobiona strona i ta niewiadoma, bo nie ma podpowiedzi, co może się zdarzyć. Książkę polecam fanom dobrej fantastyki, bo z pewnością zostanie w pamięci na dłużej:-)