5.0
2025-02-03Recenzja zweryfikowanaKolejny raz miałam okazję przekonać się, za co tak lubię i cenię twórczość Agnieszki Krawczyk. Autorka, jak mało kto, potrafi malować słowem swoje historie i osadzać akcję powieści w niezwykłych miejscach. Stawia przed swoimi bohaterami wyzwania, ale zawsze takie, które da się pokonać – jeśli tylko mają w sobie siłę i odwagę, by zmienić swoje życie.
„Całe szczęście świata” jest pierwszą częścią trylogii „Zwyczajna magia” . Akcja powieści rozgrywa się nad Jeziorem Czorsztyńskim, którego atmosferę autorka uchwyciła w wyjątkowy sposób. Malownicze opisy przyrody sprawiają, że wystarczyło zamknąć oczy, by poczuć się, jakby się tam było – usłyszeć szum wody, poczuć zapach kwiatów i traw oraz zachwycić się pięknem otaczającej natury.
„Całe szczęście świata” to przepiękna opowieść z wciągającą fabułą, a także poruszającą refleksją nad ludzkimi relacjami. Agnieszka Krawczyk, w swoim pełnym wrażliwości stylu, ukazuje, jak trudno czasem znaleźć właściwe słowa, by szczerze rozmawiać, oraz jak nierozwiązane sprawy mogą rzucać cień na życie. To także historia o stracie, żałobie i sile, która pozwala zacząć wszystko od nowa. Autorka udowadnia, że wszystko jest możliwe, jeśli tylko odważy się wybrać drogę, którą warto podążać.
Michalina Zarzycka, współwłaścicielka firmy zajmującej się konserwacją zabytków, miała ustabilizowane życie – kochającego męża i pracę, którą lubiła. Ten idealny świat pewnego dnia runął, gdy zamiast powrotu męża z pracy otrzymała telefon o nagłej śmierci Andrzeja. Zaczyna zastanawiać się, czy nie sprzedać wszystkiego i ruszyć przed siebie. Nie, nie w Bieszczady, ale w podróż po Europie – na kilka lat albo na zawsze.
„Całe szczęście świata” to niesamowita opowieść, w której zauroczyło mnie dosłownie wszystko, ale najbardziej oczarowały mnie fantastyczne opisy przyrody, które jawiły się jak piękne akwarele. Czułam aromat polnych kwiatów i ziół, wodę z jeziora pachnącą świeżością, zwłaszcza przed zmrokiem i o świcie.
Interesującą cechą tej historii są barwne postacie, które znacząco wzbogaciły fabułę. Michalina i jej przyjaciółka Renata z zaangażowaniem odnawiają zabytkową polichromię w starej wieży. Również pełna energii Irena Skierka, zwana „Iskierką”, z pasją przywraca życie używanym przedmiotom, barwiąc je naturalnymi pigmentami i ozdabiając roślinnymi wzorami. To niezwykłe zajęcie wzbudza w Renacie ogromne zainteresowanie oraz rozwija jej twórczy talent. Równie oddany swojej misji jest profesor Biernat, ornitolog prowadzący w okolicy badania naukowe wraz ze studentami. Tajemniczy mężczyzna o burkliwej naturze, który budzi zainteresowanie Michaliny. A kiedy w miasteczku pojawia się ekipa filmowa, a na końcu matka Poli, Gabriela, w małej, spokojnej miejscowości zaczyna się dziać...
„Całe szczęście świata” to historia, w której nie liczy się tempo akcji, lecz emocje, malownicze opisy przyrody i złożone relacje między bohaterami. Przeszłość nie daje o sobie zapomnieć, ujawniając tajemnice w najmniej spodziewanych momentach. Powieść napisana jest tak, że czyta się ją, jak najlepszy kryminał – z zapartym tchem. Gdy emocje osiągają apogeum, autorka nagle zawiesza narrację, a na rozwój wydarzeń trzeba będzie czekać do kolejnej części. Teraz jeszcze nie znalazłam odpowiedzi na pytanie, czy marzenia o swobodzie i własnej sprawczości połączą dwa zranione serca.