5.0
2025-06-17Recenzja zweryfikowanaPo lekturze drugiej części „Pomiędzy” mogę śmiało stwierdzić, że Zofia Mąkosa po raz kolejny oczarowała mnie swoją prozą. Już „W świetle latarni”, pierwsza część cyklu, sprawiła, że zapragnęłam zanurzyć się głębiej w ten świat pełen literackiej pasji, historycznej precyzji i bohaterów, z którymi trudno się rozstać. „Bez miłości”, kontynuacja tej opowieści, jedynie umocniła moje przekonanie, że twórczość Zofii Mąkosy to literatura najwyższej próby.
Zofia Mąkosa jest dla mnie autorką wyjątkową – pisarką, która nie tylko doskonale zna realia opisywanej epoki, ale przede wszystkim potrafi tchnąć życie w historie, które snuje z ogromną wrażliwością i szacunkiem dla ludzkich emocji oraz prawdy historycznej. Jej styl jest nie do podrobienia – piękny, obrazowy, głęboko poruszający. To dzięki niemu przeniosłam się w czasie, na pogranicze polsko-niemieckie, w czasy trudne, skomplikowane, a jednak przedstawione z taką dbałością o szczegół i prawdę, że nie sposób nie poczuć ich ciężaru.
Autorka po raz kolejny zachwyciła mnie swoją erudycją, literackim kunsztem i tym, jak bardzo potrafi zaangażować czytelnika. Bohaterki, które poznałam wcześniej, na nowo ożyły na kartach powieści, przypominając mi, dlaczego tak bardzo pokochałam ich historie.
Weronika niespodziewanie wychodzi za mąż i wkrótce zostaje żoną mężczyzny, którego nie kocha. Fred, zraniony wojną i cierpiący na zespół stresu pourazowego, boi się hałasu i zamyka się w sobie. Jedynym miejscem jego bezpieczeństwa są stajnia i obora. Ojciec Weroniki żałuje, że nie ochronił córki przed takim losem. Tymczasem Weronika musi ukrywać prawdę o ojcu swojego dziecka i nie może być z nikim szczera.
Joanna przyjeżdża do Trzciela i spotyka tam kogoś, kogo bardzo chciała uniknąć. Po powrocie do Poznania choruje, a jej zdrowie niemal kończy się tragedią. Wsparcie znajdują u niej Pola, sąsiadka Michalakowa oraz tajemniczy Stanisław. Joanna kocha swoją pracę, ale trudno jej znieść toksyczną atmosferę i przełożonego, który awansował dzięki koneksjom, a zamiast wsparcia – rani chamstwem. Po odzyskaniu niepodległości w kraju panuje rozczarowanie – ci, którzy mieli przynieść nadzieję, często okazują się gorsi niż ci, których zastąpili. Joanna pragnie poznać własne korzenie, które są dla niej tajemnicą, wierząc, że każdy powinien znać swoją tożsamość.
Weronika, choć nie kocha Freda, wychodzi za niego i wkracza do domu Meisnerów – miejsca pełnego niechęci i rodzinnych napięć. Zraniony wojną mąż cierpi na zespół stresu pourazowego, a ona sama walczy o bezpieczeństwo i władzę w nieprzyjaznym otoczeniu. Mimo chłodu otoczenia imponuje siłą, rozsądkiem i determinacją. Udaje jej się zdobyć zaufanie teścia i przetrwać plotki oraz wrogość mieszkańców Trzciela, którzy nie mogą znieść, że Polka weszła do niemieckiego rodu.
Sytuacja w Trzcielu jest pełna trudnych wyborów, to mieszkańcy muszą zdecydować, po której stronie granicy chcą żyć. Autorka z niezwykłą dbałością o szczegóły oddaje realia historyczne, m.in. powódź z 1924 roku, tworząc tło dla osobistych dramatów bohaterów. Zofia Mąkosa łączy fikcję z faktami, a opowieść zyskuje wymiar ponadczasowy, bo mechanizmy władzy i ludzkie słabości pozostają niezmienne.
To historia o dwóch silnych kobietach. Joannie i Weronice, które nie zgodziły się na rolę ofiar. Opowieść o miłości, zdradzie, poszukiwaniu siebie i walce o godność w brutalnej rzeczywistości. Powieść, która na długo pozostaje w sercu i skłania do refleksji nad przeszłością i tożsamością.