Po książki Natalii Sońskiej sięgam w ciemno, ponieważ nigdy się nie zawiodłam, tak było i tym razem. Maria dużo pracuje oraz samotnie wychowuje syna. Może liczyć na pomoc swojego taty, ale okoliczności się zmieniają, a Antoni musi wyjawić córce sekret, który skrywa od dawna. To rujnuje spokojne i poukładane życie Marii. W międzyczasie Maria spotyka swojego dawnego kolegę, który jest wnukiem sąsiadki Antoniego. Konrad jest wspaniałym mężczyzną, który nie tylko przekonuje do sobie Marię, ale również jej syna - Franka. Chłopiec uwielbia spędzać z nim czas i świetnie się dogadują, a ostatnie wydarzenia, w życiu Konrada sprawiły, że pomieszkuje u swojej babci, co bardzo cieszy Franka. Mogą często spędzać razem czas, a to w jakimś stopniu rekompensuje mu brak ojca. Niestety, w jej życiu pojawia się kolejny mężczyzna, również z przeszłości. Maria odkąd została matką, skupiła się tylko i wyłącznie na Franku i nie dopuszczała do siebie myśli, że jej życie uczuciowe ulegnie kiedyś zmianie. Jednak ci dwaj mężczyźni wprowadzają pewne zamieszanie, a ona będzie musiał podjąć decyzję, która zaważy na całe życie nie tylko jej. W tym wszystkim jest jeszcze jej tata, który swoim sekretem namieszał także w życiu Marii. Tuż przed samymi świętami Maria znajduje się w potrzasku i musi zrobić wszystko, aby wybrnąć z tej całej sytuacji. Nadal najważniejszy jest dla niej syn, więc musi rozwiązać sytuację, w taki sposób, aby Franek ucierpiał jak najmniej. Chłopiec jest rezolutny jak na swój wiek i bardzo mądry, już nieraz udowodnił jej, że ma dobre serce i dużo rozumie. Tylko dla Marii, życie wcale nie jest takie proste, jak dla siedmiolatka, ale w tum roku sama się przekona, że cuda mogą się zdarzyć, z małą pomocą osób trzecich, ale ich rezultat zależy od nas samych. Jedno jest pewne- to będą niezapomniane i wyjątkowe święta dla Marii, Antoniego i Franka. Czas spełnienia marzeń i rodzinnego ciepła. Uwielbiam książki Natalii Sońskiej za to, że mimo poważnych problemów, ludzkich spraw i prawdziwych emocji, zawsze jest w nich ta szczypta magii, która nie pozwala zapomnieć, że cuda zdarzają się naprawdę.