4.0
2022-01-23Recenzja zweryfikowana"Bądź blisko" to kontynuacja losów Aleksandry i Marii. Towarzyszymy im w ich codzienności i wraz z nimi przeżywamy troski dnia powszedniego. Choć mamy już w głowie zarys fabuły po lekturze pierwszego tomu, wiemy jakich wydarzeń można się spodziewać, to absolutnie nie odbiera to emocjonalności lekturze. Autorka oczywiście w tej historii również zaskakuje, a sploty kolejnych wydarzeń sprawiają, że cała opowieść angażuje czytelnika od początku do końca. Tym razem przeszłość uderzy w postaci z całą mocą i potwierdzi, że pewnych zdarzeń nie da się ukryć na zawsze. Ale także teraźniejszość nie będzie rozdawać najlepszych kart i wystawi obie kobiety na wiele prób. Czy uda im się znaleźć swoje szczęśliwe zakończenie?
Maria boryka się z zagrożoną ciążą, a obciążenie psychiczne jest jeszcze większe niż zazwyczaj, przecież ma urodzić dzieci Borykom. Ma jednak swój cel, a dla ukochanej córki zrobi wszystko, by zapewnić jej godną przyszłość bez wózka. Los jej nie oszczędza, nawet w tak trudnym czasie. Małżeństwo z Władkiem przeżywa ogromny kryzys, kolejne wydarzenia w pracy stawiają przed nią jeszcze więcej wyzwań. Do tego musi poradzić sobie z faktami, na które absolutnie nie była przygotowana... oraz okiełznać nastoletnią córkę, co wcale nie będzie takie proste. Maria od lat musi mierzyć się z przeciwnościami właściwie w pojedynkę, a ciężar kolejnych problemów zaczyna ją przygniatać. Czy odnajdzie gdzieś wsparcie, które pozwoli jej przetrwać najgorszy czas i doczekać do rozwiązania - nie tylko problemów ale i ciąży?
Aleksandra nie do końca akceptuje rzeczywistość, która stała się jej udziałem. Nie może uwierzyć w to, jak potoczyło się jej życie. Małżeństwo, które miało stanowić oparcie, legło w gruzach z dnia na dzień, a ona nie potrafi się w tym odnaleźć. Z niecierpliwością czeka na narodziny bliźniaków, choć zdaje sobie sprawę z tego, że wiele spraw może potoczyć się nie po jej myśli. To jednak stara się żyć myślą, że w końcu jej marzenie się spełni i zostanie matką. Ale jej mąż to jeden z wielu problemów, którym musi stawić czoła. Firma, o której prowadzeniu nie ma pojęcia, brak propozycji kolejnych zadań w pracy, perspektywa samotnego macierzyństwa, zawirowania w relacjach z matką... Ile jest w stanie znieść jeden człowiek?
Autorka pokazała nam w książce wiele różnych barw miłości. Od tej szalonej, zbuntowanej, nastoletniej, przez tą trwająca od lat mimo niesprzyjających okoliczności, aż po dojrzałą, pewną, dotyczącą ludzi z przeszłością. Ukazuje, że prawdziwe uczucie może nas znaleźć w każdych okolicznościach niezależnie od wieku. I warto o nie walczyć. Daje nadzieję ale też przestrzega, że w życiu niczego nie można być pewnym i cała poukładana teraźniejszość może w każdej chwili runąć jak domek z kart. W powieści wielokrotnie pojawiają się także blaski i cienie rodzicielstwa, w odmiennych stadiach, a jednak łączy je to, że niezależnie od wieku, zawsze te relacje niosą ze sobą wyzwania. Trudno być rodzicem nastoletnim ale i dojrzałym. Trudno wychowywać nie tylko przedszkolaki, ale i nastolatki. Trudno czasem przełamać pewne bariery i zbudować dobrą relację, gdy zarówno rodzic jak i dziecko są już dorośli. Jest to wyzwanie aż po kres dni. Autorka ukazuje także instytucję małżeństwa z różnych perspektyw. Mamy przykłady relacji, które nie przechodzą próby czasu ale i takie, które trwają aż do śmierci. Zamieszczone tu zostały ciekawe perspektywy różnych związków, ich blaski i cienie, nie tylko będące udziałem głównych bohaterek, ale i postaci pobocznych. Każdy jednak poruszony w książce temat przestrzega, że życie pisze różne scenariusze i niczego nie można brać za pewnik. W powieści kontynuowany jest także wątek surogatki oraz braku jakiekolwiek ustawodawstwa w tej kwestii w polskim prawie. Z drugiej strony ukazane są luki prawne, które dzięki odpowiedniemu manewrowaniu wśród paragrafów, nie zabraniają takich praktyk. Jak widać jest wiele wątków, dla których warto sięgnąć po tę dylogię i zatopić się w życiu kobiet, które mogłyby obrazować każdą z nas lub nam bliskich osób.