,

„Szczerość wobec siebie to szczerość wobec czytelnika”- wywiad z Alicją Sinicką

przez

16/05/2025

4 minuty czytania
Oceń ten wpis

Z Alicją Sinicką rozmawiamy przy okazji premiery jej najnowszej powieści Karnawał. Autorka po raz kolejny serwuje swoim czytelnikom mroczny thriller psychologiczny. Podczas imprezy karnawałowej na wyspie Czarci Ostrów, w odciętym od świata domku na Mazurach ktoś po kolei morduje młodych ludzi. Z krwawej masakry ocalało tylko kilka osób, wśród nich Amelia… Dwadzieścia lat później kobieta dostaje list z zaskakującą zawartością, który w jednej chwili zmienia wszystko. Od tej pory znów musi walczyć o swoje życie – tak jak wówczas, przed laty.

Karnawał zbiera bardzo dobre recenzje. Co było początkowym ziarenkiem, które doprowadziło do wymyślenia fabuły powieści? Jako pierwsze w wyobraźni pokazało Ci się miejsce, czy może któraś z postaci lub wydarzeń ma swój odpowiednik w prawdziwym życiu?

Zawsze czułam, że powinnam napisać thriller z akcją osadzoną w samym środku karnawału. To ma tak wiele znaczeń, wymiarów, w których można odkrywać człowieka. Potem pomyślałam, że wszystkich bohaterów zobaczę lepiej, jeśli wyrwę ich z naturalnego środowiska i zbiorę w miejscu odciętym od świata – stąd wyspa Czarci Ostrów na Mazurach a na niej studenci, którzy nie wiedzą, że właśnie zaczyna się najgorsza noc w ich życiu.

No właśnie – bohaterowie Karnawału w obliczu niespodziewanego zagrożenia nie mają możliwości ucieczki z miejsca zbrodni. Czemu służyć miał ten zabieg fabularny?

Chciałam zobaczyć, jakie mechanizmy uwalniają się w człowieku, gdy wie, że nie ma dokąd uciec, a zagrożenie jest coraz bliżej. Widzimy wtedy ludzką naturę jak na dłoni. Początkowo miałam w głowie tylko ogólny szkic każdego z moich bohaterów. Kiedy znaleźli się na wyspie, sami zaczęli kierować swoimi losami, wszystko popłynęło z historią i bardzo się z tego cieszę. Już dawno opowieść nie wypływała ze mnie w tak naturalny sposób. Problem polegał tylko na tym, że te przepływy od czasu do czasu się urywały i wtedy kompletnie nie mogłam pisać.

Relacja miłosna głównych bohaterów jest dość skomplikowana. Czy na przykładzie Roberta, Amelii i Kai chciałaś pokazać dynamikę i problemy komunikacyjne reprezentantów pokolenia Z, którym zazwyczaj ciężko zaangażować się w stały związek i rozmawiać szczerze o uczuciach?

Lubię eksperymentować na kartach swoich książek. Wikłać bohaterów w skomplikowane relacje, dzięki którym dowiadujemy się czegoś nowego o ludzkiej naturze. Dużo już napisano o mężczyznach, którzy zdradzili swoje kobiety. Można się też domyślać jak czuje się zdradzona kobieta. Jak jednak czuje się zdradzona kobieta, która sama do tej zdrady doprowadziła? Która częściowo na nią pozwoliła? A jakie emocje siedzą wtedy w zdrajcy? Ja to nazywam zbliżeniami, zawężaniem kadru.

Bardzo ciekawym wątkiem powieści jest to, że jeden z głównych bohaterów jest autorem kryminałów. Czemu zdecydowałaś się dać mu ten zawód?

To pasowało do tego bohatera, przyszło do mnie spontanicznie. Cieszę się, że podjęłam taką decyzję, bo dzięki temu rozwinęło się kilka ciekawych wątków, które wzmocniły opowieść, szczególnie w ostatnich rozdziałach. Chyba nie mogę więcej o tym powiedzieć, żeby za dużo nie zdradzić.

Thriller psychologiczny to jeden z niewielu gatunków, na który popyt jest zawsze. Corocznie rynek książki zalewany jest tysiącami nowych tytułów, czytelnicy są coraz bardziej wymagający i niełatwo ich czymś zaskoczyć. Tobie się to udało – zakończenie powieści jest zaskakujące. Zdradzisz, jak wpadłaś na takie rozwiązanie?

Ostatnia scena książki „siedziała” we mnie od początku. Wiedziałam, że chcę tak skończyć tę historię. Z drugiej strony jednak zdawałam sobie sprawę, że takie rozwiązanie jest bardzo nietypowe i trochę się go bałam. Byłam jednak wierna swojej pierwotnej wizji, bo wierzę, że szczerość wobec siebie to szczerość wobec czytelnika, która zazwyczaj jest wyczuwalna i akceptowana. Mam nadzieję, że tak będzie w przypadku „Karnawału”.

Karnawał porusza wątek zaburzeń psychicznych – zabójca doskonale maskuje swoje brutalne oblicze. Jak wyglądały twoje przygotowania do wykreowania takiego bohatera? Czy od początku wiedziałaś, kto okaże się zabójcą?

Tak, wiedziałam. Wykreowanie oprawcy, w przeciwieństwie do ofiar, zajęło mi sporo czasu. Chciałam jak najwierniej oddać reakcje, gesty, a nawet mimikę twarzy takiego człowieka. Od lat interesuję się niektórymi zaburzeniami psychicznymi, często do nich powracam w swoich książkach. Przez wprowadzanie do powieści tak brutalnych jednostek, chyba próbuję oswoić się z faktem, że tacy ludzie też chodzą po świecie, choć na pewno nie chciałabym takiej osoby spotkać w prawdziwym życiu. Pewnie nikt by nie chciał. Pytanie tylko, czy już nie spotkał, tylko, że ta osoba kryła się za maską przeciętności.

Na koniec oczywiste pytanie, ale muszę je zadać. Myślisz już o kolejnej powieści?

Zaczęłam już nową opowieść, ale daję sobie na nią czas, bo „Karnawał” bardzo mnie wypłukał. Nie chcę się spieszyć. Twórczo na pewno pozostaję w świecie pełnym mroku tajemnic.