A może by tak rzucić wszystko i pojechać w Bieszczady? Zanim jednak podejmiemy ten krok, warto zapoznać się z drugą częścią reportażu o tych niezwykłych górach.
Kozłowski, Scelina i Nóżka w pierwsze części pt. „Zanim wyjedziesz w Bieszczady” przybliżyli historię tego regionu demitologizując jednocześnie jakoby była to tylko kraina mlekiem i miodem płynąca. Dwóch słynnych leśników w Polsce i kulturoznawca konfrontowali nasze wyobrażenia o mekce studenckich wypadów, hipisów i dzikiej natury z prawdziwym obrazem Bieszczadów – obszaru wysiedleń, zapomnianej wojny domowej, uciekinierów politycznych, watah wilków, ciekawskich niedźwiedzi i surowych praw natury.
Autorzy wyłaniają się z lasu kopcących retort, aby tym razem przystanąć nad Jeziorem Solińskim. To tu rozpoczynają nową opowieść. Dla jednych Jezioro Solińskie jest symbolem eksperymentów hydrologicznych, dla innych to bieszczadzkie Krupówki - strefa komercyjna, którą należy omijać szerokim łukiem. Ale nie zawsze tak było. W latach 90. Soliński Zbiornik Wodny stworzył też strefę wolności, dając początek artystycznej wspólnocie, która wyrosła na jego brzegach. Wspólnota ta nie pozbyła się swych ideałów. W ich centrum pozostała przyroda.
Autorzy książki docierają do mieszkańców najdzikszych rejonów Jeziora Solińskiego. Poznajemy historie jego powstania, budowy zapory, losy zalanych wsi i ostatnich unickich cerkwi oraz anegdoty o życiu spędzonym nad wodą. Nie brakuje też wspomnień o walkach mieszkańców z UPA, bratobójczych wyprawach, czy przeprawianiu się przez rzekę na szczudłach. Jest też o żaglówce, na której w latach 80. wypoczywali muzycy przygrywający PRL-owskim notablom podczas dansingów na legendarnym Jaworze.
Książka leśników z Baligrodu i spisującego ich opowieści Macieja Kozłowskiego oddaje też głos zwierzętom i roślinom: wilkom, które podobnie jak pustelnicy upodobały sobie dzikie rejony Soliny, oraz bobrom, które zmysłem ekologicznym przewyższyły budowniczych betonowej zapory na Sanie. Tematem jest szeroko pojęta woda, nie samo Jezioro Solińskie, jak sugeruje podtytuł. Dowiemy się o znaczeniu wody w przyrodzie i potrzebie jej retencji.
Zanim wjedziemy w serce Bieszczad, mijamy jezioro. Warto tu przystanąć i poznać jego historię.