To jest moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i na pewno nie ostanie. Książka, po której czuje się spory niedosyt. Sophie (główna bohaterka) jest moją ulubienicą. Dziewczyna nie jest taka jak inne jej rówieśnice, ponieważ ukrywa pewien sekret, a za chwilę dowie się, że jest elfem, ale o tym za chwilę.
Kto z was miał kiedyś marzenie, żeby np. potrafić czytać w myślach? Ja na pewno i to był okres podstawówki, bo chciałam znać odpowiedź na każdy sprawdzian jaki był np. z matematyki albo kto z was chciał przenieść się do innego świata? Ręka do góry, kto z was pragnie być kimś ważnym, bądź posiadać umiejętność jaką nie ma nikt inny? Sophia jest telepatką, ale czy cieszy się z tego daru? To już dowiecie się czytając książkę.
Ostatnio mam szczęście do książek w którym głowni bohaterowie mają problem z tożsamością i szukają odpowiedzi na pytania min. kim są?, kim są ich rodzice?, co tutaj robią? bądź jak trafili w to miejsce? Nasza Sophia nie ma lekko, ponieważ dowiedziała się, że jej rodzinny dom, rodzice to tak naprawdę obcy ludzie i poznając pewne osoby musiała podjąć decyzje, które nie są łatwe, bo jak zostawić kawał swojego życia i przenieść się w miejsce, które wydaje się nierealne i o którym nic nie wiemy? Nie martwcie się to nie spojler, bo tego dowiesz się na samym początku. Autorka zabiera nas do magicznej krainy, w której dzieją się dziwne rzeczy, wszystko jest inne, magiczne.
Na te pytania i inne poznacie odpowiedź z książki. Chylę czoła przed autorką, ponieważ potrafiła zbudować Świat oraz postaci do takiego stopnia, że ma się uczucie, że faktycznie taka rzeczywistość istnieje. Czytając rozdział za rozdziałem miałam ochotę wziąć przytulić Sophie i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze :D Pomimo, że to fantastyka dla młodzieży i nie tylko to zauważyłam, że kilka kwestii idealnie odzwierciedla to z czym borykają się nastolatkowie, a mianowicie bycie outsiderem, bycie niezrozumiałym lub wyglądać, robić coś co nie jest uznane za normalne i przez to można utożsamiać się z naszą bohaterka.
Jeżeli lubicie krainę elfów i to jak żyją, z czym się borykają bądź przed czym uciekają oraz jak radzi sobie nasza Sophia to zapraszam do przeczytania „ Zaginione miasta. Strażniczka”
Miałam kilka momentów, gdzie byłam wzruszona, lecz muszę też być szczera, bo trochę zasmucił mnie moment pożegnania z rodzicami jakie będzie na początku książki, a mianowicie dla mnie było takie za szybkie jak na te 12 lat spędzone razem, lecz w niczym nie wpływa na jakość książki to po prostu moje spostrzeżenie, które na innego może nie mieć znaczenia. Mimo wszystko polecam.