Należy zacząć od krótkiej biografii Moon Knighta oraz genezy jego dalszych przygód. Głównym bohaterem komiksu jest Marc Spector, który w wyniku niefortunnej walki ze swoim zleceniodawcą - Bushmanem niemalże traci życie. Do tego niebezpiecznego incydentu dochodzi na terenie egipskich wykopalisk archeologicznych. Umierającego Spectora odnajdują tubylcy, którzy postanawiają zdać się na boga księżyca i do jego świątyni właśnie zanoszą bohatera. Tam objawia się mu bóg Konshu, który proponuje ocalenie życia Spectora w zamian za stanie się jego naczyniem-awatarem. Po przebudzeniu Marc ubiera srebrną szatę, pokonuje Bushmana i staje się superbohaterem o imieniu Moon Knight.
Moon Knight pierwszy raz pojawił się jako bohater komiksów Marvela w drugiej połowie lat 70. Wtedy jako jeden ze złoczyńców w horrorze "Werewolf by Night". Seria ta powstała w efekcie poluzowania sztywnej cenzury, co zaowocowało eksploracją dotychczas zakazanych wątków, tematów i gatunków, szczególnie horroru, który zawsze wyjątkowo pociągał czytelników. Początkowo Moon Knight nie miał jasno określonej tożsamości, wahając się pomiędzy rolą najemnika a opętanym błędnym rycerzem. Prawdopodobnie dlatego fascynował fanów komiksów. Jednak zanim lata 70 się skończyły, Moon Knight zyskał miano pozytywnej postaci.
Na pierwszy tom serii składa się sześć zeszytów, z których każdy opowiada inną historię. Każda jest niezwykle dynamiczna i brutalna, co dobrze oddaje charakter głównego bohatera. Każda z przedstawionych historii jest inna, na próżno szukać w nich powielanych wątków. Świetnie ukazują wszystkie przeciwności, z jakimi musi mierzyć się Moon Knight podczas swojej działalności.
Za ilustracje odpowiada Declan Shalvey znany polskim czytelnikom z trzeciego i czwartego tomu serii "Deadpool" z Marvel Now. Jego charakterystyczna kreska dla niewprawionego oka może się wydawać sztywna i niedokładna, jednak z każdą kolejną stroną czytelnicy przekonują się, że to efekt zamierzony, który idealnie współgra z fabułą. Artysta bawi się kadrami zależnie od sytuacji, kiedy akcja staje się chaotyczna, rysunki nabierają psychodelicznego charakteru, który tylko podkreśla atmosferę szaleństwa. Uwagę zwracają także różnorodne kostiumy Moon Knighta: świetnie skrojony garnitur, lekko przerobiony klasyczny kostium i strój przywodzący na myśl kapłana dawnej religii.
"Z martwych" to komiks niezwykle dynamiczny i efektowny, który stanowi tylko wprowadzanie do pełnej historii Moon Knighta. Jednak to, co otrzymują czytelnicy jest wystarczające, aby ze zniecierpliwieniem sięgnąć po kolejne tomy. Tym bardziej, że sam Moon Knight to świetne uzupełnienie znanych już postaci z uniwersum Marvela, a jednocześnie zupełnie świeży, nieco brutalny i świetnie rokujący debiutant.