Kobieta nie zna swojej siły dopóki nie zostanie postawiona pod ścianą. W końcu gdy nie ma się nic do stracenia, do gry wkraczają instynkty, o które prawdopodobnie nie podejrzewalibyśmy siebie w normalnych warunkach. Lecz gdy traci się od dawna towarzyszącą stabilność, a codzienność zmienia się nie do poznania w mgnieniu oka... cóż pozostaje? Albo poddać się i patrzeć jak wszystko wokół się sypie albo stanąć o własnych siłach i zawalczyć o to, co najważniejsze- o siebie.
Larissa gdy ją poznajemy ma wszystko- ogromne pieniądze, znaczenie w środowisku w którym się obraca, zdawać by się mogło, że zaufane przyjaciółki, a przede wszystkim kochającego męża, co jak sama podkreśla, rzadko zdarza się w świecie, w którym funkcjonuje. Jednak oprócz pełnienia funkcji reprezentatywnej swojego małżonka, nie ma żadnego zajęcia, a tym samym stałego dochodu. Co prawda ukończyła studia, jednak od czasu powrotu do Niemiec, nie skalała się pracą. Jej atutem jest dwujęzyczność, co zawdzięcza podwójnemu obywatelstwu oraz inteligencja, lecz to zbyt mało, by cokolwiek zdziałać. A duma nie pozwala jej pozostać u boku Matthiasa, mając świadomość jak doskonale ten bawi się poza domem. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że Larissa może wszystko stracić i na dodatek nie ma na kogo liczyć, jej odejście od niewiernego męża wcale nie wydaje się być tak oczywiste.
Ivo pojawia się w życiu Larissy zupełnym przypadkiem. Z racji tego, że ceni sobie piękne kobiety, przedstawia jej ofertę wręcz nie do odrzucenia. Jednak jakby nie patrzeć jest młodym, bardzo bogatym i wysoko postawionym biznesmenem, co jest co najmniej podejrzane. Jego urok osobisty nie sprawia także, że mniej podejrzana wydaje się propozycja bezinteresownej pomocy kobiecie, którą poznał dosłownie na ulicy. Jakie skrywa tajemnice? I czy Larissa jest na tyle zdeterminowana, by ulec jego nieodpartemu urokowi?
"Piękna i gniewny" to historia zaskakująca, której absolutnie nie można nazwać sztampową. Choć motyw zdradzanej żony jest wykorzystywany dość często, to jednak fabuła toczy się niezwykle oryginalnie. Autorka umiejętnie splotła wiele ciekawych wątków, wprowadziła w życie głównej bohaterki intrygujące i nieco tajemnicze postaci i postawiła na wydarzenia, które sporo mieszają, gdy już nam się wydaje, że wszystko zmierza we właściwym kierunku. Dla mnie to przede wszystkim historia o kobiecie, która odnajduje na nowo siebie, przewartościowuje swoje priorytety i staje się osobą, która mogłoby się wydawać odeszła już w zapomnienie. Opowieść o Larissie to także swego rodzaju przestroga, o tym by zawsze być przygotowanym, by liczyć głównie na siebie, bowiem inni mogą zawieść w najmniej oczekiwanych momentach. Książka niezwykle realistycznie obrazuje funkcjonowanie w świecie pełnym blichtru, ogromnych pieniędzy ale i pozbawionym wartości, zasad moralnych i szczerych uczuć. Oczywiście to także świetnie skrojony romans o przyjemnej i wciągającej narracji, który angażuje czytelnicze uczucia ale też idealnie wskazuje, że niczego w życiu nie można brać za pewnik. Wiele wątków wymaga jeszcze wyjaśnienia, a wiele postaci domaga się opowiedzenia ich dalszych losów, nie pozostaje więc nic innego jak oczekiwać na kolejną część. I choć zakończenie może, delikatnie mówiąc, wzburzyć, to równocześnie sprawia, że dalszy ciąg jest potrzebny w mgnieniu oka. Polecam wszystkim miłośnikom gatunku, to naprawdę ciekawa propozycja na jesienne wieczory.