Tata Oli. Na biwaku z tatą Oli

Ileż to razy zdarzało się Wam — rodzicom denerwować się na dzieci, które całymi dniami przesiadują przed telewizorem, komputerem i telefonem? Tata Oli i Edka był właśnie w tym samym momencie życia. Żeby zmienić ten stan rzeczy, postanowił wyjechać z dziećmi na biwak. Tak właśnie rozpoczyna się akcja w książce "Tata Oli. Na biwaku z tatą Oli".

Nie mogąc już patrzeć na dzieci wpatrzone w telefony, tata Oli wymyśla sposób, by dzieci w inny sposób poradziły sobie z nudą. Proponuje im survivalową wycieczkę do lasu, zakończoną spaniem w namiocie. Dzieciaki zaciekawione tym obrotem sytuacji zgadzają się z tatą i w sobotni poranek wraz z kolegą Stefkiem wyruszają na wyprawę.

Sam Stefek ma tu bardzo ważną rolę do odegrania, bo jak to mówi Ola" ma tak, że nie boi się mówić dorosłym, co myśli, i to jest super". A gdy dodamy do tego jeszcze małego Edka, który świetnie komentuje wszystkie wydarzenia, otrzymujemy dużą dawkę niekontrolowanego śmiechu podczas czytania.

Pełen zapału tata Oli, choć ma dobre intencje, jest typowym mieszczuchem, który nie do końca radzi sobie z pracami manualnymi i przetrwaniem na łonie natury. Oczywiście jak typowy mężczyzna nie zamierza wcale korzystać z instrukcji obsługi, co wiedzie ich w stronę katastrofy. A to dopiero początek biwaku. Tata nie zraża się niepowodzeniami i próbuje zdobyć pożywienie, czy też rozpalić ogień bez użycia zapałek. Cała noc jest jedną wielką przygodą, a na drugi dzień wszyscy wracają do domu "wykończeni, tym całym świeżym powietrzem".

"Na biwaku z tatą Oli" bawi i uczy, sprawiając, że na twarzach czytelników (i tych małych i dużych) pojawia się uśmiech. Ciekawe perypetie taty wraz z dziećmi pokazują ich niesamowitą relację oraz pozytywne wartości, jakie wynikają ze wspólnie spędzonego czasu. Nawet nie do końca udane biwakowanie może nauczyć dzieci, jak działać w grupie, a także jakie wnioski mogą wyciągnąć, by następnym razem im się udało. Najważniejsze, że nawet podczas niepowodzeń nie powinny one zapominać o dobrym humorze, który może uratować całą sytuację.

Poza niesamowitą historią w książkach bardzo duże znaczenie mają ilustracje narysowane przez Thorbjørna Christoffersena. Charakterystyczna kreska i żywa kolorystyka przyciągają spojrzenia, jednak nie to jest tutaj najważniejsze. Na ilustracjach widać znakomite poczucie humoru i dowcip przeniesiony z treści. "Na biwaku z tatą Oli" to książka, której czytanie nie znuży dorosłych i wciągnie dzieciaki.