„Río Anaconda: Gringo i ostatni szaman plemienia Carapana” to książka szczególna. Napisana z dużą dozą humoru i sporą dawką wiedzy o realiach Ameryki Południowej. Ale nie to jest jej atutem. Rzecz się dzieje gdzieś na pograniczu Kolumbii i Wenezueli. Nad Río Anaconda, której być może wcale nie ma. Wśród indiańskich plemion, których być może też już nie ma, bo wchłonęła je cywilizacja… Zanim jednakCzytaj więcej