Mściciel Frank Castle, znany jako Punisher, powraca w ósmym tomie komiksu, za scenariusz którego odpowiada Jason Aaron – zdobywca Nagrody Eisnera i twórca takich serii jak: "Conan Barbarzyńca", "Skalp" czy "Thor Gromowładny". Za rysunki odpowiada Steve Dillon – ilustrator m.in. kultowego "Kaznodziei". Można śmiało stwierdzić, że nasz bohater wraca do swoich korzeni i tym razem przyjdzie mu stoczyć walkę z Kingpinem i Bullseye’em.
Ilustracje w tym zeszycie uderzają swoją prostotą i brutalnością. Autorom udało się wpleść w grafikę czarny humor, momentami przeradzający się w czysty cynizm. Co ciekawe, ta odsłona przygód Franka Castle'a, jako jedna z nielicznych świetnie oddaje charakter postaci, której nawet najwierniejsi fani mogą przestać kibicować. Historia zaczyna się od precyzyjnie, wydawać by się mogło, utkanego planu zemsty, który ma ostatecznie ukrócić dotychczasowe poczynania Punishera względem gangsterów. Wystawiają Wilsona Fiska - początkowo zwykłego szaraka, który do tej pory świetnie ukrywał swój potencjał i plany. Ten przechodząc transformację w Kingpina przejmuje władzę w mieście i jednocześnie zupełnie krzyżuje plany mafiosów. Ta postać wysuwa się zdecydowanie na pierwszy plan, można uznać, że stanowi głównego antagonistę w pierwszej części komiksu.
Na kolejnego wroga urasta Bullseye, co ciekawe, sposób działania i metody będą niczym innym, jak naśladownictwem strategii Punishera - wszystko po to, by jak najlepiej poznać wroga i się z nim rozprawić. Śledząc ich losy początkowo widzimy, jak świetnie sprawdzają się psychopatyczne metody działania i jak wiele trudności Frankowi sprawi walka poniekąd z samym sobą.
Warto tutaj zaznaczyć, że postać Punishera ukształtowana w tym tomie jest mocno kontrowersyjna, zwłaszcza dla oddanych fanów. Bo o ile widzimy wyraźną różnicę pomiędzy Frankiem, a jego wrogami, bardzo trudno będzie wydzielić spośród jego motywów, jakikolwiek pozytywny. Podane czytelnikom studium tej postaci, doprowadzi do niemałej konsternacji, bowiem zobaczymy człowieka nurzającego się w przemocy, wendecie i zupełnie szalonej misji. Wątpliwości, które w ósmym tomie serii wzbudzi Frank, są jedną z bezdyskusyjnych zalet tej odsłony, dzięki której każdy jeden tom, włącznie z najnowszym wprowadza do historii zupełnie nowy i zaskakujący pryzmat.