Jeśli ostatnio widzieliście na drodze rozklekotane, żółte auto, za kierownicą którego siedziała kura w okularach przeciwsłonecznych, nie martwcie się! To nie był efekt zbyt długiego przebywania na słońcu! Byliście świadkami brawurowej akcji naszych starych znajomych! Hildegarda, Żaneta, Belka i Augusta - cztery kury rasy brahma, ponownie wzięły sprawy w swoje pazury. Tym razem, ruszyły na pomoc siostrom po piórze, a towarzyszyła im prawdziwa demolka, to znaczy KURDEMOLKA, bez której nic by się nie udało! Ale po kolei…
Kurdemolka, czyli czarna kura w kropki bordo, która dosłownie spadła z nieba (nie zdradzę Wam, w jakich okolicznościach, ale był w to zamieszany pewien sandał i marudzący święty), to nowa kura Państwa Ogórków. Ciepłej, zwariowanej rodzinki z trójką dzieci, których zabawne przygody mogliśmy śledzić w trzech poprzednich książkach tej rewelacyjnej serii Wydawnictwa Świetlik. W najnowszej części, znowu będzie brawurowo, z jajem i ważnym przesłaniem, a kury będą miały pełne skrzydła roboty.
Gdy Ania Ogórek jedzie na szkolną wycieczkę do ekologicznego gospodarstwa, odkrywa coś przerażającego - ukryte w starym domu, ściśnięte w maleńkich klatkach kury, których jedynym zadaniem jest znoszenie jajek, sprzedawanych później jako ekologiczne. Wstrząśnięta dziewczynka pragnie pomóc ptakom, nawet nie przypuszczając, że Kurdemolka także organizuje akcję ratunkową. Czarnopióra zobaczyła bowiem to samo, ukrywszy się wcześniej w plecaku Ani. Jak kury dostaną się na teren trefnego gospodarstwa? Czy zdołają uwolnić ptaki i znaleźć im nowe grzędy? Czy właściciel poniesienie karę za oszustwo? I co z tym wszystkim będzie mieć wspólnego świnka Peppa?! Koniecznie przekonajcie się sami!
Gorąco polecam Wam tę przezabawną, ale jednocześnie niezwykle uwrażliwiającą i mądrą książkę! Szczególnie, że oprócz sensacyjnego wątku, znajdziecie w niej także inspiracje na bardzo hmmm… „oryginalne” niespodzianki na Dzień Matki :-).