5.0
2025-02-13Recenzja zweryfikowanaMagdalena Zimniak zajęła miejsce w gronie polskich autorek, po których książki sięgam w ciemno – zaczęło się od „ Gry poza prawem” a kolejne thrillery autorki tylko umocniły jej pozycję w moim prywatnym rankingu. Wciąż powtarzam, że autorka pisze świetne książki, które czyta się z ogromną przyjemnością – jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało w kontekście thrillerów.
Tym razem Magdalena Zimniak skupiła się na więzi pomiędzy bliźniaczkami – specyficznej, trudnej do zbadania i często niezrozumiałej dla innych. Więzi, która pozwala wyczuwać emocje rodzeństwa, choć pozostaje tajemnicza i niewypowiedziana. Autorka w swoim najnowszym thrillerze zabrała mnie w głąb mrocznych zakamarków ludzkiego umysłu. Skutecznie mieszała mi w głowie, budując napięcie i wprowadzając mroczną atmosferę, a rzeczywistość nieustannie się zmieniała. Na przemian traciłam orientację w zagadkach sióstr i odkrywałam ich sekrety, aż w końcu, gdy wydawało się, że wszystko jest już jasne, pojawiał się kolejny zaskakujący zwrot akcji.
Historia w „Pękniętej krze” jest dość zawiła, bo zawiera sporo elementów, więc trzeba się mocno skupić, by nie pogubić się we wszystkich wątkach, mimo że styl pisania Magdaleny Zimniak jest dość przyjemny i łatwy w odbiorze. Może nie jest to najlepszy thriller, jaki autorka napisała, ale wciąż zasługuje na uwagę i warto po niego sięgnąć.
Adrianna i Agnieszka to bliźniaczki jednojajowe, które łączyła silna, nierozerwalna więź. Z wyglądu były identyczne, ale diametralnie różniły się charakterami. Połączone były w sposób wymykający się racjonalnemu pojmowaniu – stanowiły dwie połówki tej samej całości, które mimo różnic doskonale się uzupełniały. Nie potrafiłyby istnieć bez siebie. A jednak coś je podzieliło.
W „Pękniętej krze” podobała mi się intrygująco poprowadzona narracja, która z teraźniejszości nieoczekiwanie przeniosła mnie do czasów, gdy bliźniaczki miały po osiemnaście lat. Kiedy były nierozłączne, tworzyły jedność, choć każda z nich miała zupełnie inne podejście do życia. Pierwszy rozdźwięk pojawia się, gdy obie zakochują się w tym samym chłopaku – Agnieszka oficjalnie, a Adrianna skrycie. Ścieżki sióstr jeszcze bardziej się rozchodzą, gdy na plaży znajdują zwłoki młodej dziewczyny wyrzucone przez morze. Agnieszka angażuje się w prywatne śledztwo, by dowiedzieć się, czy dziewczyna faktycznie popełniła samobójstwo, jak twierdzi policja, czy może ktoś się do tego przyczynił, podczas gdy Adrianna woli trzymać się z dala od tej sprawy.
Agnieszka grzebała w życiu Natalii, goniąc za czymś, czego sama nie potrafiła nazwać – czymś, co ostatecznie niszczyło jej życie. Zaniedbała relację z siostrą, tak bardzo skupiając się na próbie odkrycia przyczyny śmierci nieznajomej dziewczyny. Agnieszka, skoncentrowana na sprawie Natalii, nie zauważyła, że Ada zaczyna się od niej oddalać. Za bardzo skupiła się na zagadce, którą chciała rozwiązać, bo tajemnice wciąż się mnożyły. Niestety, prawda, którą odkryje, poprowadzi ją prostą drogą do tragedii.
„pęknięta kra” to bardzo dobrze napisany thriller, w którym autorka pokazuje, jak zwyczajne na pozór sprawy mogą w końcowym efekcie okazać się zupełnie inne. Silna więź między bliźniaczkami staje się przyczyną ich problemów. Ta więź, która przez długi czas była ich fundamentem, w pewnym momencie pęka jak lodowa kra, a jedna z sióstr rozpada się na drobne kawałki. Tylko która z nich? Odpowiedzi na to pytanie autorka nie zdradza aż do samego końca, a rozwiązanie okazuje się być szokujące. „A po nocy przychodzi dzień…” Czy zakończenie jest takie, jak się spodziewałam? Nie. Zupełnie nie. Ale jest zaskakujące. Po nocy wcale nie nadszedł dzień.
Magdalena Zimniak zajęła miejsce w gronie polskich autorek, po których książki sięgam w ciemno – zaczęło się od „ Gry poza prawem” a kolejne thrillery autorki tylko umocniły jej pozycję w moim prywatnym rankingu. Wciąż powtarzam, że autorka pisze świetne książki, które czyta się z ogromną przyjemnością – jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało w kontekście thrillerów.
Tym razem Magdalena Zimniak skupiła się na więzi pomiędzy bliźniaczkami – specyficznej, trudnej do zbadania i często niezrozumiałej dla innych. Więzi, która pozwala wyczuwać emocje rodzeństwa, choć pozostaje tajemnicza i niewypowiedziana. Autorka w swoim najnowszym thrillerze zabrała mnie w głąb mrocznych zakamarków ludzkiego umysłu. Skutecznie mieszała mi w głowie, budując napięcie i wprowadzając mroczną atmosferę, a rzeczywistość nieustannie się zmieniała. Na przemian traciłam orientację w zagadkach sióstr i odkrywałam ich sekrety, aż w końcu, gdy wydawało się, że wszystko jest już jasne, pojawiał się kolejny zaskakujący zwrot akcji.
Historia w „Pękniętej krze” jest dość zawiła, bo zawiera sporo elementów, więc trzeba się mocno skupić, by nie pogubić się we wszystkich wątkach, mimo że styl pisania Magdaleny Zimniak jest dość przyjemny i łatwy w odbiorze. Może nie jest to najlepszy thriller, jaki autorka napisała, ale wciąż zasługuje na uwagę i warto po niego sięgną