Czy jeden dobry uczynek można wytłumaczyć kilkoma niegodziwymi? Takie pytanie stawia przed czytelnikiem najnowsza powieść Ewy Przydrygi, "Nienarodzona". Pytanie trudne, na które nie istnieje łatwa odpowiedź. Pytanie, które nurtuje długo po zakończeniu lektury. Laura Wagner znika. Kobieta w zaawansowanej ciąży i z autystycznym starszym dzieckiem na utrzymaniu, dosłownie rozpływa się w powietrzu. Wszystko wskazuje na samobójstwo. Jednak jej młodsza, przyrodnia siostra, Nina, nie wierzy w tę teorię. Dla Laury i Niny życie od zawsze miało gorzki smak. Tylko niekiedy zdarzały się w nim słodkawe przebłyski, by zaraz potem zalać swoją goryczą wszystko wokół. Wszystko zaczęło się od śmierci ich sąsiada, małego Franka Sawickiego. To strzała ich ojca, który chciał nauczyć Ninę strzelania z łuku, przebiła jego serce. Jednak ta strzała zatruła całe ich życie. Ich oraz życie Sawickich, którzy, jak się okazuje, są połączeni z rodziną Niny i Laury od dosyć dawna. Tajemnice i kłamstwa, w oparach połrzeczywistości, to wszystko sprawia, że o Laurze tak naprawdę nie wiemy nic. Jednak jej siostra zrobi wszystko, by dotrzeć do prawdy. A gdy to się jej udaje… wszystkie elementy układanki wskakują w odpowiednie miejsca, a mimo to zaburzają cały porządek rzeczy. Ponieważ nic nie jest takie, jakim powinno, a odpowiedzi nie niosą ze sobą ulgi. "Nienarodzona" to świetny thriller. Kolejny świetny w dorobku autorki. Podziwiam ją za stworzenie tak ciekawej, wciągającej fabuły, w której nie brak zawiłości, sekretów oraz intryg. To sprawia, że książkę czyta się z otwartymi ustami do samego końca. Poza tym uwielbiam w jej książkach to, że nie są rozwleczone. Tak, dokładnie to słowo mam na myśli. Ona potrafi napisać dobrą, wciągającą historię bez owijania w bawełnę. Na tych ponad trzystu stronach mieści się cały mikrokosmos emocji, tajemnic i zagadek. Tu nie trzeba się rozwlekać na siłę. Czasami mam wrażenie, że autorzy właśnie na siłę chcą napisać jak najwięcej, a niestety często są to tzw. "zapychacze", które niczego konkretnego nie wnoszą do tekstu. U Przydrygi tego nie znajdziecie. U niej macie konkret, podany w jak najlepszej formie. 10/10