?„Sfora” Erin Hunter po raz kolejny mnie zaskoczyła. Już przy czytaniu pierwszego tomu jakiś czas temu, okazało się, że moje sceptyczne spojrzenie było zupełnie niepotrzebne. Gdy zaczynałam tom 2, obawiałam się, że może jednak jestem już za duża i nie będę potrafiła wciągnąć się w lekturę. Oczekiwałam luźnej rozrywki, przyjemnej odskoczni. Dostałam jednak o wiele więcej! Całą serię pochłonęłam w niecały tydzień, a gdyby doba była dłuższa na pewno skończyłabym ją jeszcze szybciej! Z racji tego, że na przestrzeni kolejnych tomów poznajemy coraz to nowsze losy sfory, zamieszczam skrócony opis pierwszego tomu (aby nic nie spoilerować) i mam nadzieję, że zachęci Was on do kontynuacji. Recenzję pierwszej części znajdziecie u mnie na profilu! ?Głównym bohaterem serii jest Fuks, bezdomny pies – początkowo samotnik, który próbuje przeżyć na własną łapę. Po tajemniczym trzęsieniu ziemi, które ma miejsce na samym początku pierwszej książki, okazuje się, że ze świata zniknęła większość ludzi. Fuks musi zmierzyć się z nową, dziwaczną rzeczywistością, w której brakuje jedzenia, a na każdym kroku czają się niebezpieczeństwa i rozmaite pułapki. Wkrótce spotyka swoją siostrę, która stoi na czele grupy psich wyrzutków, starających się odnaleźć w tym nowym świecie. Fuks z czasem uczy się życia w sforze i znajduje nowych przyjaciół. Na grupę czeka jednak mnóstwo przygód i przeciwności. Recenzując „Opuszczone miasto”, czyli pierwszy tom serii, pisałam jak urocza, sympatyczna i przyjemna była tamta książka. Oczywiście nadal te słowa podtrzymuję, ale z każdą kolejną częścią, przygody sfory Fuksa stawały się coraz bardziej poważne – wzruszające, wciągające i trzymające w napięciu. Moje obawy odnośnie tego, jak czytelnik w moim wieku będzie się bawił w trakcie czytania, okazały się całkiem niesłuszne – bardzo przywiązałam się do bohaterów i nie mogłam oderwać się od lektury. Wszystkie tomy utrzymują się na podobnym jakościowo, bardzo dobrym poziomie. Oferują nam masę przygód, które będą świetną rozrywką dla dużych i małych. Dodatkowo książki czyta się błyskawicznie, aż szkoda rozstawać się bohaterami! Nie sądziłam, że to powiem, ale z niecierpliwością czekam na kolejny tom! Ciekawym zabiegiem, który momentami mi jednak przeszkadzał, jest prowadzenie narracji z psiego punktu widzenia. Jako ogromnej miłośniczce psów nie raziło mnie to jednak jakoś. Często te pieskie przemyślenia były bardzo zabawne, ale też proste i refleksyjne – sprawiały, że inaczej patrzyłam na pewne kwestie. Jeśli szukacie luźnej, ale wciągającej serii, na której nie będziecie się nudzić, uwielbiacie przygodówki oraz kochacie zwierzęta, warto zapamiętać te tytuły! Sprawdzą się również doskonale jako prezent dla początkujących, młodszych czytelników!