Na przekór wszystkiemu staram się, aby świąteczny klimat wciąż trwał! Choinka nadal ozdabia salon, ciepłe lampki migają w oknie, a ja pod kocem z herbatą w ręku czytam „Najsłynniejsze opowiadania wigilijne”… Książka to nie tylko treść, chociaż ta jest najważniejsza, to też walory estetyczne. W tym przypadku piękna, świąteczna okładka przyciąga wzrok i sprawia, że uśmiech sam pojawia się na twarzy. Twarda okładka skrywa kremowe strony i estetyczną czcionkę, piękne ilustracje umiejscowione pomiędzy rozdziałami i opowiadaniami dopełniają całości i umilają czytanie. Książka składa się z trzech opowieści, pierwszą z nich zna każdy z nas, była wielokrotnie publikowana oraz inspirowała twórców bajek i filmów - "Kolęda prozą czyli Bożonarodzeniowa opowieść o duchach" Charlesa Dickensa. Klasyk. Bohaterem powieści jest Ebenezera Scrooge, zgorzkniały samotnik koncentrujący się tylko i wyłącznie na pomnażaniu swojego majątku. Święta, jak co roku, spędza sam w ogromnym, pełnym przepychu domu. W noc wigilijną nawiedza go duch zmarłego partnera w interesach, jest spętany łańcuchami, które swoim postępowaniem wykuł sobie za życia. Kolejno odwiedzają go jeszcze tej nocy trzy duchy, każdy z nich symbolizuje inne święta. Te z przeszłości, teraźniejsze oraz te, które dopiero będą miały miejsce w przyszłości.
Jest to opowieść o przemianie, o współczuciu, o bezinteresownej pomocy bliźniemu, nie tylko w okresie świątecznym. Powieść uczy nas, że dawać jest przyjemniej niż brać.
Kolejne opowiadania są twórczości Anthony'ego Trollope'a, to pozytywne historie ze świętami w tle. Wprawiają czytelnika w błogi nastrój, dostarczają miłych i ciepłych wrażeń, bo przecież z takimi emocjami kojarzą nam się święta. Autor ma niezwykły dar do przekazywania swoich myśli, spostrzeżeń, w wielu sytuacjach niejako prowadzi z czytelnikiem dialog. Styl pisania bardzo mnie ujął, zabawne anegdoty i opisy dopełniają całości. Nie znałam tych tytułów wcześniej, z ogromną przyjemnością śledziłam perypetie Pani Brown i jej męża z powieści „Boże Narodzenie w rezydencji Thompsonów”. Jest to historia o tęsknocie za rodzinnym domem, napisana jednak w sposób pozytywny i zabawny. Trzecią i ostatnią pozycją w książce jest „Boże Narodzenie na plebanii w Kirkby Cliffe”, opowiada ona o relacji dwojga młodych ludzi, córki pastora Isabell oraz młodzieńca Maurice. Rodzące się uczucie między nimi nie jest oczywiste, niedopowiedzenia i nieporozumienia doprowadzają do wielu zabawnych sytuacji. Jest to urocza, pełna romantyzmu historia świetnie wpisująca się w charakter Świąt.
Czy można recenzować tytuły, które są klasykami literatury pięknej? Nie ośmielę się. Mogę tylko napisać, że książka jest niesamowicie urzekająca. Pięknie się prezentuje, a jej treść jak słodki bożonarodzeniowy pudding otuliła moje serce. Takie historie można czytać wielokrotnie, wprowadzają nas w stan błogiego upojenia.