Mój AS 2 i pół. Mój szef. Tom 3

Rewelacyjna książka na poprawienie humoru, wręcz szkoda, że to trzeci i ostatni tom. Autorka logicznie kontynuowała historię Marii i Jana, tym razem w bardziej rodzinnej sytuacji. Jednak nie zabrakło bardziej pikantnych scen, jak to w typowym romansie biurowym, zwłaszcza, że dwójka bohaterów jest raczej temperamentna. Naprawdę szybko się czyta tę książkę, a zabawne dialogi, wpadki, typowe dla bohaterów powiedzonka sprawiają, że lektura poprawi humor nawet największym malkontentom. Obowiązkowa pozycja dla fanów Melissa Darwood, fanów całej serii i fanów biurowych, gorących romansów.

„Już sprzątam. - Ubiegam jego marudzenie. Schylam się, żeby podnieść ciuchy, a wtedy on nieoczekiwanie łapie mnie od tyłu za piersi. Momentalnie się prostuję i tym samym walę go potylicą w nos. Słyszę chrupnięcie. Jęk. Przekleństwo. O Boże. Odwracam się. Jan trzyma się za nos, zabija mnie wzrokiem.- Dlaczego to zrobiłaś? - Bo złapałeś mnie za piersi. - Nie mogę? - Możesz. Ale się nie spodziewałam. To był odruch bezwarunkowy. Dawno mnie nie dotykałeś…”

O rany jak ja uwielbiam ten fragment :) Od razu uśmiech na ustach i łzy w oczach, a wspomnienia wracają :) Chyba nie ma tu nikogo kto by nie tęsknił za Marią i Janem?! Ta para podbiła nie jedno serce swoją historią. Tak książka jest genialna, a cała seria fenomenalna! Ciąża już sama w sobie jest niesamowita, ale w wykonaniu tej dwójki po prostu powala i rozkłada na łopatki czytelnika. Nie zawsze wszystko da się idealnie zaplanować i przygotować o czym Jan przekona się nie raz, a Maria nie będzie mu niekiedy ułatwiać tego zadania. Emocje i hormony zaczynają szaleć, ale u Jana. Biedaczek gorzej przechodził tą ciążę niż Maria. Ich związek zostanie wystawiony na wiele prób i problemów, ale wspólnie z nimi będziemy je pokonywać, oraz będą nam pokazywać co tak naprawdę w życiu jest najważniejsze. Podczas tych 8760 godzin wydarzy się sporo. Będą wzloty i upadki. Będzie śmiesznie i zabawnie. Będzie wzruszająco i romantycznie. Będzie zaskakująco, namiętnie, uczuciowo oraz jak zawsze bardzo mądrze. Bo tylko ty potrafisz poruszyć tak ważne i trudne tematy. Przyprawić je tak świetnym humorem i fenomenalnymi bohaterami, co sprawia, że nie można oderać się od książki.

„Teraz to już musi być z górki! Tylko żadnego rollercoastera! A co, jeśli inaczej się nie da?”

No cóż życie było by zbyt nudne gdyby nie zaskakiwało nas co chwilę czymś innym. A z Melissa Darwood i jej bohaterami nie można się nudzić. Już ona o to zadbała w każdym najdrobniejszym szczególe. To była niesamowita przygoda, która zapewniła mi po raz kolejny pełną paletę barw i emocji podczas czytania. Co chwilę parskałam śmiechem (dobrze, że nie czytałam w nocy, bo bym wszystkich obudziła), by za chwilę mieć łzy w oczach i odczuwać strach. Nie powiem niekiedy byłam zła na Jana i Marię za ich zachowanie. Ale szybko im wszystko wybaczałam. Kochana Ty po prostu wrzucasz do kociołka po szczypcie wszystkiego co ci wpadnie w ręce i tworzysz coś o czym nigdy nie da się zapomnieć, coś co wyryło się w moim sercu, duszy i umyśle. Bawisz się emocjami swoich bohaterów, a potem to wszystko przelewało się na mnie i przeżywałam wszystko razem z nimi. Miałam wrażenie, że oglądam najlepszą komedię romantyczną w swoim życiu. Nie powiem, zaskoczyłaś mnie jednym wątkiem i chętnie bym przeczytała coś więcej na ten temat. Zresztą ja nie chcę się z nimi jeszcze rozstawać. Chcę więcej Marii i Jana! Poprawa humoru gwarantowana. Na samo wspomnienie tego co tam się działo od razu uśmiech sam wychodzi na usta. Na bank nie raz jeszcze wrócę do tej serii. Gratuluje kolejnej cudownej książki. A wam polecam ją z czystym sumieniem i sercem. Obok tej serii nie możecie przejść obojętnie. Ja zaprzedałam jej duszę ;)

Ciąża często jest nazywana najpiękniejszym okresem dla kobiety. Co prawda, zazwyczaj ma to niewiele wspólnego z rzeczywistością, biorąc pod uwagę wszelkie objawy, które często spotykają ciężarne, niezależnie jednak od samej opinii odnośnie stanu błogosławionego jedno jest pewne - niesie ze sobą zapowiedź zmian. I to ogromnych, takich wywracających codzienność do góry nogami. Bywa ciężko się przystosować do takiej rewolucji, nawet osobom w pełni planującym ciążę oraz nie borykającym się z żadnymi zaburzeniami. Ale co może przynieść wiadomość o zostaniu rodzicem AS-owi? Cały szereg wyzwań stoi przed Janem, a i Maria będzie musiała uzbroić się w żelazną cierpliwość. Bowiem nadchodzi potomek Englera i to jest wydarzenia arcyważne, do którego należy poczynić zakrojone na szeroką skalę przygotowania.
Jan z Marią teoretycznie, aż tak bardzo się nie zmienili. Z zewnątrz nadal przypominają tych samych ludzi - Jan opanowanego stoika, który swoją precyzją może doprowadzić do szału, a Maria zwariowaną, wygadaną kobietą, która nie boi się żadnych wyzwań. Jednak po głębszym przyjrzeniu się im oraz ich postawom, można zauważyć subtelne, aczkolwiek znaczące zmiany, które może i nie wpływają na ich osobowość, ale pozwalają im funkcjonować w tandemie. Kompromis to u nich słowo klucz i oboje muszą się poświęcić, bo zdają sobie sprawę z tego, że ich oczekiwania od życia są bardzo różne. Potrafią coraz lepiej się porozumiewać, odczytywać sygnały drugiej strony, dostrajają się do siebie jak najlepsze skrzypce. Maria wspina się na wyżyny swojej empatii i szybciej i precyzyjniej udaje jej się dostrzegać potrzeby Jana. Nasz AS natomiast raz po raz wychodzi ze swojej strefy komfortu dla dobra miłości, a poza tym, cóż... szykuje się na bycie tatą, a to zadanie nad wyraz odpowiedzialne. Nie wszystko jednak jest usłane różami, a więc i ta nietypowa para będzie musiała pokonać trochę przeszkód.
Po lekturze mogę stwierdzić jedno - warto było czekać na tę część. Niesamowita narracja, świetne pomysły oraz ten niepowtarzalny kunszt pisarski Melissy sprawiają, że cała powieść jest genialna. Każdy kto zna osławiony duet MarJan będzie absolutnie zachwycony tą książką. Odnajdziemy tu mnóstwo dobrego humoru, kąśliwych uwag Maryśki, zabawnych nieporozumień pary, a do tego szczyptę pikanterii, która idealnie współgra z opisywaną relacją. Uśmiałam się do łez, wioząc z nimi kota do weterynarza, wzruszenie ścisnęło mi gardło gdy staliśmy na parkingu - i napisałam to z premedytacją, bo w tej książce przygody przeżywa się wraz z bohaterami. Autorka nie obawia się poruszania tematów trudnych, które pojawiają się zarówno na wczesnych etapach ciąży jak i przy opiece nad noworodkiem. Umiejętnie punktuje "trendy" obowiązujące młodych rodziców i zestawia je z rzeczywistością, która niekoniecznie wygląda tak, jak pokazuje się na obrazkach w Internecie. Dla mnie to ważny głos, pojawiający się w literaturze kobiecej zbyt rzadko, pokazujący blaski i cienie dojrzewania do roli matki. A jeśli moich pochwał jest zbyt mało, to wspomnę jeszcze, że fabuła skręca w zupełnie nieprzewidywalny kierunek i od początku do końca sprawia, że książka jest naprawdę nie do odłożenia. Wisienką na torcie jest miłość bohaterów, która być może nie ujawnia się typowo, a jednak jest widoczna gołym okiem. To była kolejna, niesamowita przygoda z bohaterami, z którymi aż żal się rozstawać. A może to jeszcze nie koniec? ;-)