"A czy pan wierzy w duchy, panie Stewart?[...] Wierzę w historię"
No właśnie, a Wy wierzycie w duchy?
Na pierwszy rzut oka, Cassidy Blake jest typową dziewczynką. Uwielbia Harrego Pottera, frytki i przejażdżki rowerowe. Jednak jest coś, co wyróżnia ją spośród rówieśników. Cass widuje duchy, co więcej z jednym się nawet przyjaźni! Ponadto dziewczynka może przedostawać się przez Zasłonę do krainy pełnej umarłych.
Kiedy jej rodzice (o ironio, znani pisarze książek paranormalnych) dostają propozycję nakręcenia własnego serialu, Cass rusza z nimi do Edynburga. W jednym z najbardziej nawiedzonych miast, zawiera nowe przyjaźnie, odkrywa sekrety i oczywiście, pakuje się w tarapaty.
Dlaczego jej przyjaciel coś przed nią ukrywa?
Kim jest Lara?
I czy tajemnicza melodia jest tylko złudzeniem?
"Miasto Duchów" to wciągająca, klimatyczna, pełna tajemnic i zwrotów akcji historia. Mimo tego, że jest kierowana do młodszych czytelników, mogę śmiało polecić ją osobom w każdym wieku.
Cassidy jest bardzo ciekawą, odważną bohaterką, która mimo swojego wyjątkowego talentu, jest skromną dziewczynką, której nie da się nie polubić. Jednak moją uwagę przykuł nie kto inny, tylko Jacob, jej widmowy przyjaciel. Mimo tego, że jest przecież duchem i upiorem, widzę w nim beztroskiego chłopca, którego pasjonują komiksy i superbohaterowie. Ta dwójka tworzy bardzo zgraną parę, której relacji nie zepsują nawet największe kłopoty.
Największym plusem, oprócz ciekawej fabuły, jest klimat Edynburga. Mroczne, uliczki, ciemne zaułki i opuszczone cmentarze sprawiają, że od razu mam ochotę wybrać się do Miasta Duchów i poczuć ten dreszczyk emocji!
Książkę czyta się bardzo szybko, autorka, jak zwykle, nie zawodzi i w sposób prosty, ale subtelny, ukazuje nam mrożące krew w żyłach przygody dwójki przyjaciół. Dodawane przez nią smaczki w postaci historii o prawdziwych duchach Edynburga, tylko dodają uroku powieści. Z niecierpliwością czekam na następne tomy!